We Francji zniszczono 60 proc. fotoradarów. Mimo to jest ich tam więcej niż w Polsce

Protestujący Francuzi zniszczyli 60 proc. zainstalowanych w tym kraju fotoradarów. Nie oznacza to jednak, że kierowcy nad Sekwaną mogą czuć się bezkarni. Mimo tej straty Francja ma w porównaniu z Polską imponujący system kontroli zmotoryzowanych.

W państwach Europy Zachodniej fotoradary to ważny element polityki bezpieczeństwa
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Strozyk/REPORTER
Tomasz Budzik
oprac.  Tomasz Budzik

Od początku protestów tak zwanych "żółtych kamizelek" we Francji zniszczono 60 proc. spośród około 3,2 tys. fotoradarów, informuje IAR. To oficjalne szacunki, które przedstawił francuski minister spraw wewnętrznych Christophe Castaner. Zdaniem protestujących fotoradary są jednym z przejawów opresyjnej polityki państwa. W 2017 r. przyniosły one do budżetu około miliarda euro.

Po uwzględnieniu strat francuski system nadzoru nad ruchem drogowym dysponuje obecnie mniej więcej 1200-1300 urządzeniami. To wciąż znacznie więcej niż niespełna pół tysiąca urządzeń na polskich drogach. Nawet jeśli do skutku dojdzie planowane rozszerzenie systemu, to i tak będzie to niecały tysiąc fotoradarów, urządzeń do rejestrowania wjazdu na skrzyżowanie przy czerwonym świetle oraz zestawów do odcinkowego pomiaru średniej prędkości.

Jak system kontroli kierowców we Francji prezentuje się na tle sąsiednich państw? Straty zrównały to państwo z Hiszpanią, gdzie funkcjonuje niespełna 1,2 tys. fotoradarów. Francja pozostaje teraz jednak zdecydowanie za Włochami (5,8 tys fotoradarów), Wielką Brytanią (5,5 tys.) i Niemcami (3,9 tys.). Co ciekawe podobną do Francji liczbę fotoradarów (1,1 tys.) wykorzystują belgijskie służby.

Rozgoryczenie francuskich kierowców spowodowały nie tylko plany wprowadzenia wyższego opodatkowania paliwa, ale też obniżenie prędkości dopuszczalnej poza terenem zabudowanym z 90 do 80 km/h, do którego doszło w połowie 2018 roku. Francuzi sporo płacą również za przewinienia drogowe. Przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 20 km/h skutkuje mandatem w wysokości 135 euro. Za jazdę z prędkością o ponad 50 km/h za dużą trzeba zapłacić aż 1500 euro. Wjazd na skrzyżowanie przy czerwonym świetle "wyceniony" został na 135 euro.

Wybrane dla Ciebie
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła