Trwa ładowanie...
12-09-2016 12:09

Tych japońskich silników unikaj

Tych japońskich silników unikajŹródło: zdjęcie producenta
d5oe7w0
d5oe7w0

Tak zwana "wieść gminna" niesie, że do najlepszych silników należą te pochodzenia niemieckiego oraz japońskiego. To przeświadczenie niestety nie dotyczy wszystkich konstrukcji, a w wielu wypadkach jest po prostu zwykłą plotką. Zbytnie zaufanie w tym względzie może wprowadzić w niezłe kłopoty. Są bowiem jednostki napędowe przysparzające wielu nieprzyjemnych niespodzianek podczas standardowej eksploatacji. Postanowiliśmy przyjrzeć się japońskim konstrukcjom, aby uchronić was przed wydawaniem ogromnych sum w serwisie.

3,0 V6 od Isuzu
Bardzo powszechnym procederem wśród producentów samochodów jest kupowanie gotowych rozwiązań technicznych od zewnętrznych dostawców, a nawet konkurencyjnych firm. Szczególnie w kwestii jednostek napędowych, drogich w konstrukcji i produkcji, zdarza się to niezwykle często. Większość takich transakcji kończy się sukcesem, bowiem dostarczane silniki okazują się sprawdzonymi produktami. Niestety, zdarzają się również wyjątki, o czym boleśnie przekonują się właściciele Opla Signum, Vectry C, Saaba 9-5 czy Renault Vel Satisa wyposażonych w wysokoprężny silnik 3,0 V6. Twórcą widlastego diesla jest Isuzu, słynące z produkcji topornych, ale niezwykle trwałych jednostek o zapłonie samoczynnym.

Problem jednak w tym, że stworzenie prestiżowego diesla o sześciu cylindrach nie obyło się bez poważnych niedopatrzeń inżynierów. Już sam kształt miski olejowej, w bardzo prosty sposób może doprowadzić do wypalenia pierścieni oraz tłoków, zwyczajnie jest za płytka. W efekcie silnik zostaje trwale unieruchomiony. To jednak nie koniec bolączek tej konstrukcji. Jej sztandarową wadą są osiadające tuleje cylindrów, wskutek czego powstaje szczelina między głowicą a blokiem silnika. Pojawiająca się nieszczelność ma ogromny wpływ na funkcjonowanie układu chłodzenia, gdyż wydostające się z cylindrów ciśnienie wypycha płyn chłodniczy, prowadząc nawet do przegrzania. Zwłaszcza tej awarii nie da się uniknąć. Każdy z egzemplarzy prędzej czy później wymagać będzie inwestycji przekraczającej 8 tysięcy złotych.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

1,8 GDI od Mitsubishi
Wydawać by się mogło, że sięgając po japoński samochód z silnikiem benzynowym, pozbawionym jakichkolwiek wspomagaczy w postaci turbosprężarki i tym podobnych kosztownych elementów, zapewnimy sobie święty spokój. Nic bardziej mylnego. Także inżynierowie z Japonii w latach 90. eksperymentowali z bezpośrednim wtryskiem paliwa, co zaowocowało powstaniem silnika 1,8 GDI. Czterocylindrowa konstrukcja montowana w Mitsubishi Carismie, Space Starze oraz Volvo S/V40 rzadko kiedy sprawuje się bez zastrzeżeń.

d5oe7w0

Warto wyjaśnić, że amatorzy jazdy na tańszym LPG nie mają tu czego szukać, bowiem montaż instalacji jest nieopłacalną operacją. Sercem generującego 122-125 KM silnika jest pompa wysokiego ciśnienia, realizująca bezpośredni wtrysk. Problem jednak w tym, że jest to urządzenie niezwykle czułe na jakość paliwa. Nawet zatankowanie odrobinę zanieczyszczonej benzyny bądź zaciągnięcie brudnych osadów z dna zbiornika może zakończyć się zatarciem pompy. Inną powszechną przywarą 1,8 GDI jest osadzający się na zaworach oraz tłokach nagar, wymagający okazjonalnego rozebrania i wyczyszczenia jednostki.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

1,8 QG18DE od Nissana
W innych przypadkach decydujące są niekiedy z pozoru błahe czynniki, generujące w niesprzyjających warunkach kosztowne usterki, a nawet całkowitą destrukcję. W historii japońskich silników benzynowych to jednostka 1,8 Nissana – spotykana między innymi pod maską ostatniej generacji Primery – boryka się z osobliwym problemem. Co ciekawe, ten czterocylindrowy benzyniak zdaniem mechaników przeważnie sprawuje się bez zarzutów, wytrzymując znaczne przebiegi bez poważnych napraw.

Niestety jego twórcy – nie wiedzieć czemu – zadecydowali o wyjątkowo niewielkiej pojemności układu olejowego. Dopóki silnik pozostaje w idealnej kondycji i nie zużywa oleju silnikowego, wszystko pracuje należycie. Wystarczy jednak niewielki deficyt tego płynu w układzie, aby doprowadzić do zatarcia jednostki napędowej. Jedyną skuteczną metodą na przeciwdziałanie temu zjawisku jest bardzo częsta kontrola poziomu oleju. Nic więcej niestety nie możemy zrobić.

d5oe7w0

Japońskie jednostki napędowe w przeważającej większości zasługują na miano trwałych i bezawaryjnych. Praktycznie w ofercie każdego producenta z Kraju Kwitnącej Wiśni znajdziemy szereg dopracowanych silników benzynowych, jak i wysokoprężnych. Felerne odmiany silnikowe stanowią na szczęście margines, którego warto unikać – chroniąc się przed wysokimi kosztami.

Piotr Mokwiński, moto.wp.pl

d5oe7w0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d5oe7w0
Więcej tematów