Subaru Impreza WRX hatchback
None
To nie jest reinkarnacja Lanosa
Kiedy ujrzałem stojące na parkingu, najnowsze dziecko Subaru - czarny pięciodrzwiowy model Impreza - miałem nieodparte wrażenie, że tę sylwetkę już gdzieś widziałem. Przed oczyma przelatywały mi wersje sportowe renomowanych firm oraz usportowione odmiany samochodów popularnych. I nic. Z problemu przypomnienia sobie, skąd znam tę wersję, wybawił mnie głos małego chłopca: tato, ale fajny Lanos!
To nie jest reinkarnacja Lanosa
Faktycznie, pięciodrzwiowy hatchback ma styl do jakiego przyzwyczaiło nas Daewoo, a potem - w zmodernizowanej wersji - Chevrolet w modelu Lacetti. Gdy pojechałem do centrali Subaru, gdzie na parkingu czekała na mnie Impreza WRX w wersji hatchback w kolorze biały metalik, moje postrzeganie samochodu uległo dużej zmianie.
To nie jest reinkarnacja Lanosa
W tym kolorze model nie przypomina Lanosa, a sylwetka zwraca uwagę dynamicznym kształtem, sugerującym pocisk wystrzelony z dużą prędkością. Przemawia za tym zarówno kształt opadającej pokrywy silnika, wznosząca się linia szyb bocznych i ciężki masywny tył, jak również dodatki stylistyczne jak „zmrużone oczy” przednich świateł, czy tylny spojler, przedłużający linię dachu.
To nie jest reinkarnacja Lanosa
Historia tego modelu na rynku europejskim rozpoczęła się w 1994 roku, gdy jako 4-drzwiowy sedan, bądź 5 drzwiowe kombi z 2-litrowym silnikiem typu bokser z turbo o mocy 211 KM, trafiła na rynek Impreza GT. Od słabszych wersji GT odróżniała się z zewnątrz zderzakiem z wbudowanymi halogenami, tylnym spoilerem i charakterystycznym, umieszczonym na masce wlotem powietrza do intercoolera. W 1999 roku GT przeszła lifting i zderzak, grill oraz maska zyskały agresywniejszy kształt, a światła (reflektory główne i przeciwmgłowe) zostały ukryte za kloszem z gładkiego szkła.
To nie jest reinkarnacja Lanosa
Kombi, póki co, nie jest przewidziane. Wszystko wskazuje na to, że Impreza dojrzała do przejścia z modelu typowo sportowego, do modelu dla przeciętnego kierowcy. Sedany w klasie C są bowiem na Zachodzie ogromną rzadkością i wersje Astra Sedan, Toyota Corolla, czy Megane Sedan prawie nie istnieją na tamtych rynkach. Są za to Toyota Auris, oraz hatchbacki: Astry i Megane. Tak więc przemiana stylu nadwozia z sedana, którego główną cechą było zaspokojenie „ego macho”, do hatchbacka, spełniającego walory pojazdu rodzinnego pokazuje, że Impreza przestała aspirować jedynie do modeli niszowych.
To nie jest reinkarnacja Lanosa
W 2000 roku Subaru zaprezentowało drugą generację Imprezy. Ze względu na okrągłe przednie światła, nowy model Imprezy zyskał przydomek "bug-eye" („oko robaka”). Po krytyce stylistyki modelu zdecydowano się na lekki lifting - już po dwóch latach od prezentacji i okrągłe przednie światła zastąpiono reflektorami o mniej kontrowersyjnych kształtach. Rok modelowy 2006 to kolejna zmiana: nowe reflektory przednie, nowa maska, przedni zderzak oraz grill.
To nie jest reinkarnacja Lanosa
Co zatem jest specjalnego w tej karoserii? Niespodzianka czeka siadających na tylnym fotelu. Hatchback, mierzący ponad 4,4 metra ma rozstaw osi 262 cm, co jest jednym z najdłuższych w klasie kompaktów. Pomimo, że pojazd jest krótszy o 5 cm od kombi poprzedniego modelu, to większy o 9,5 cm rozstaw osi gwarantuje pasażerom jadącym z tyłu najwyższy komfort. Odległość między fotelami wzrosła o 6,5 cm, przez co jadący na tylnej kanapie nie dotykają kolanami oprać przednich foteli.
To nie jest reinkarnacja Lanosa
Na salonie samochodowym w Nowym Jorku w 2007 roku Subaru zaprezentowało trzecią generację Imprezy. Zgodnie z wcześniejszymi spekulacjami, podstawowym nadwoziem nowej Imprezy jest pięciodrzwiowy hatchback, lub czterodrzwiowy sedan.
To nie jest reinkarnacja Lanosa
Po otwarciu drzwi nie ma już mowy o jakimkolwiek porównaniu z „Koreańczykiem”. Jakość materiałów, użytych do wykończenia deski rozdzielczej i forma „podwójnego kokpitu” nie dają złudzeń, że jest to coś więcej, niż tani kompakt klasy Lanosa. Ten „podwójny kokpit” ma być gwarancją, że zarówno kierowca, jak i siedzący obok mają podobną możliwość odczuwania wrażeń z jazdy, przez co osoba jadąca na fotelu obok, wcale nie czuje się tylko pasażerem.
To nie jest reinkarnacja Lanosa
Tego modelu nie można zaszufladkować w klasie pojazdów rodzinnych. Jest to prawdziwe Subaru w którym wykorzystano nową platformę technologiczną. Zawieszenie i podzespoły pochodzą z luksusowego modelu Legacy, co w połączeniu ze słynnym napędem symetrycznym Subaru („Symetryczny” - oznacza, że zestaw silnik/skrzynia biegów/wał napędowy/mechanizm różnicowy jest w idealnej symetrii względem podłużnej osi pojazdu) i obniżonym środkiem ciężkości silnika boxer (taka konstrukcja daje idealne wyważenie), dało efekt doskonałego prowadzenia zarówno na prostej, jak i podczas pokonywania zakrętów.
To nie jest reinkarnacja Lanosa
Tego modelu nie można zaszufladkować w klasie pojazdów rodzinnych. Jest to prawdziwe Subaru w którym wykorzystano nową platformę technologiczną. Zawieszenie i podzespoły pochodzą z luksusowego modelu Legacy, co w połączeniu ze słynnym napędem symetrycznym Subaru („Symetryczny” - oznacza, że zestaw silnik/skrzynia biegów/wał napędowy/mechanizm różnicowy jest w idealnej symetrii względem podłużnej osi pojazdu) i obniżonym środkiem ciężkości silnika boxer (taka konstrukcja daje idealne wyważenie), dało efekt doskonałego prowadzenia zarówno na prostej, jak i podczas pokonywania zakrętów.
To nie jest reinkarnacja Lanosa
Po otwarciu drzwi nie ma już mowy o jakimkolwiek porównaniu z „Koreańczykiem”. Jakość materiałów, użytych do wykończenia deski rozdzielczej i forma „podwójnego kokpitu” nie dają złudzeń, że jest to coś więcej, niż tani kompakt klasy Lanosa. Ten „podwójny kokpit” ma być gwarancją, że zarówno kierowca, jak i siedzący obok mają podobną możliwość odczuwania wrażeń z jazdy, przez co osoba jadąca na fotelu obok, wcale nie czuje się tylko pasażerem. Jeżeli dodamy do tego kubełkowe fotele, których sportowy kształt doskonale trzyma w zakrętach, ale na trasie zapewniają wygodę, specjalnie wyprofilowany wieniec kierownicy, który doskonale pasuje do rąk i pozwala na pewne i szybkie reakcje - możemy mieć pewność, że nie jest to zwyczajny, mały hatchback segmentu C.
To nie jest reinkarnacja Lanosa
Jazdy modelem WRX, wartym około 170 tys. zł uświadomiły mi jeszcze jedno: to najwspanialszy model Subaru, ale nie samochód dla każdego. Za mniejsze pieniądze otrzymamy słabszy model (2.0- 150 KM za niespełna 99 tys. zł), ale dużo bardziej oszczędny. Jednakże, jak wyjaśnił mi jeden z właścicieli WRX-a: jeśli kogoś nie stać na eksploatację danego samochodu, nie powinien myśleć o jego zakupie.
To nie jest reinkarnacja Lanosa
Jeżeli dodamy do tego, że nasz biały WRX z silnikiem o mocy 265 KM osiąga prędkość maksymalną 209 km/h, a przyspieszenie do setki trwa 6 s. - możemy być pewni, że nasze Subaru, to coś zupełnie innego, niż klasyczny hatchback segmentu C.