C-Crosser to próba wkroczenia francuskiego koncernu Citroen do segmentu samochodów uterenowionych. Samochód powstał w kooperacji z firmą Mitsubishi, dlatego główne elementy konstrukcyjne obu pojazdów są bliźniacze.
To, co wyróżnia SUV-a Citroena na tle konkurencji to stylistyka nadwozia. Smukła i elegancka sylwetka odzwierciedla najnowsze trendy stylistyczne, a jednocześnie ma w sobie coś wykwintnego, co przyciąga nieco bardziej konserwatywną klientelę, która stanowi główną grupę docelową C-Crossera.
Do testów udostępniono modele 2.2 HDi Exclusive w czarnych i szarych kolorach, które znakomicie podkreślają wysublimowany styl auta. Wnętrze samochodu, będące niemal doskonałą kopią wnętrza Outlandera, nie sprawia już tak dobrego wrażenia.
Dominują tu czarne, dość przygnębiające kolory, które uzupełniono nielicznymi chromowanymi wstawkami na desce rozdzielczej i boczkach drzwi (tylko w wersji Exclusive). Ascetyczna deska rozdzielcza jest czytelna, spasowanie poszczególnych elementów nie budzi zastrzeżeń, a miękkie, typowo francuskie skórzane fotele pozwalają na zajęcie bardzo wygodnej pozycji siedzącej podczas jazdy. Brak regulacji głębokości kierownicy w dzisiejszych czasach można by uznać za nieporozumienie, jednak bardzo duży zakres regulacji fotela kierowcy pozwala zniwelować tą niedogodność.
Pod maską testowego modelu znalazł się jedyny dostępny w gamie C-Crossera silnik Diesla HDi o pojemności 2.2-litra i mocy 160KM. Trzeba przyznać, iż jest to optymalne źródło napędu dla dość ciężkiego, bo ważącego prawie 1800 kg SUV-a. Jednostka jest dość dynamiczna, dobrze przyspiesza już od 2000 obr./min., a jej kultura pracy zostawia daleko w tyle silnik z pompowtryskiwaczami stosowany w Outlanderze. Według danych producenta Citroen C-Crosser przyspiesza od 0 do 100 km/h w 9,9 sekundy i osiąga prędkość maksymalną 200 km/h, co w aucie o charakterze rodzinnym jest więcej niż wystarczające. W sprawnym nabieraniu prędkości pomaga precyzyjnie działająca, 6-biegowa przekładnia manualna, której drogi prowadzenia drążka mogłyby jednak być nieco krótsze.
Zawieszenie C-Crossera jest miękkie, zestrojone wyraźnie pod kątem komfortu jazdy. W wersji Exclusive stosowane są duże, 18-calowe obręcze aluminiowe z oponami o dość niskim profilu, co nie stanowi dobrego połączenia z „pływającym” zawieszeniem. Podczas jazdy po nierównościach, szczególnie poprzecznych, wyraźnie daje się odczuć nieprzyjemne „dobijanie”.
Podczas testów dzielności terenowej, przeprowadzonych na specjalnie przygotowanym torze off-roadowym, C-Crosser radził sobie znakomicie. Podjazd i zjazd ze stromego wzniesienia, przejazd przez „most” z drewnianych bali czy trawers nie stanowiły większego problemu dla samochodu; wszystko zależało od umiejętności kierującego. Nieodzowny okazał się tu układ napędu na cztery koła, który w C-Crosserze może działać w trzech trybach: 2WD – napęd przenoszony jest na przednią oś, 4WD – rozkład momentu pomiędzy przednią i tylną oś sterowany jest automatycznie, LOCK – komputer przenosi ok. 1,5 razy więcej momentu na tylne koła niż w trybie 4WD.
Citroen Polska już przyjmuje zamówienia na ten model, jednak kupujących może nieco odstraszyć cena samochodu. Auto jest produkowane w Japonii, dlatego w cenie zawarta jest również akcyza, podatki i wszelkie koszty związane z transportem. Za najtańszą, ale dobrze wyposażoną wersję SX Pack z silnikiem 2.2 HDi przyjdzie zapłacić 139 900 zł brutto. Wyższa wersja wyposażeniowa Exclusive to już wydatek rzędu 155 900 zł brutto. Warto dodać, że w topowej wersji samochód jest wyposażony m.in. w skórzaną tapicerkę siedzeń, lampy ksenonowe, zestaw audio ze zmieniarką na 6 płyt CD czy 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Wszyscy chętni powinni już składać zamówienia u najbliższego dealera Citroena, gdyż w najbliższym czasie na polski rynek trafi jedynie kilkaset sztuk tego modelu.
Źródło: Moto Target, fot. Moto Target