Skoda Superb 1.4 TSI
None
Wielkie wnętrze, mały silnik
Zapewnia komfort, jak w limuzynie za kilkaset tysięcy złotych. Najwygodniej podróżuje się z tyłu. Z przodu – też nie najgorzej. Samochód jest maksymalnie stonowany, nie znajdziemy w nim żadnych stylistycznych fajerwerków. Ma tylko to, co dyktują względy praktyczne. Coś dla oka? Raczej nie. Nie zobaczycie zazdrosnych spojrzeń przechodniów, ale doświadczycie bardzo wygodnej podróży. Tak w kilku słowach można scharakteryzować drugą generację Skody Superb.
Wielkie wnętrze, mały silnik
Jesteś samorządowcem, który nie chce podpaść lokalnej prasie? A może po prostu skromnym z natury człowiekiem, który nad obnoszenie się z pieniędzmi ceni sobie dyskrecję i niepotrzebny mu samochód dodający prestiżu? Jeśli tak – oto samochód w sam raz dla Ciebie: Skoda Superb.
Wielkie wnętrze, mały silnik
Z przodu wygląda nieźle. Z boku przyzwoicie, a z tyłu sprawia wrażenie, jakby szalony tuner wstawił za duże lampy o kształcie, który niezbyt dobrze koresponduje z sylwetką auta.
Wielkie wnętrze, mały silnik
Z zewnątrz Skoda Superb drugiej generacji nie przypomina już mniejszej Octavii, ale produkowanemu obecnie w Kvasinach modelowi nie można odmówić podobieństwa do Volkswagena Passata.
Wielkie wnętrze, mały silnik
Podstawowa dla modelu Superb, benzynowa jednostka TSI (z bezpośrednim wtryskiem paliwa) to dziecko ery downsizingu, czyli budowania małych silników, które za sprawą turbodoładowania rozwijają całkiem spore moce. Tak jest również w tym przypadku. Z jednostki o pojemności 1.4 litra wyciśnięto 125 KM (przy 5000 obr./min.) i 200 Nm maksymalnego momentu obrotowego (przy 1500-4000 obr./min.). To wystarczy, by jeździć Superbem dynamicznie.
Wielkie wnętrze, mały silnik
Za kierownicą nie będziemy narzekać na brak miejsca. Regulacja fotela i kolumny kierownicy zapewnia możliwość dobrania optymalnej pozycji, a przed oczami mamy zaledwie kilka przełączników oraz klasyczne zegary.
Wielkie wnętrze, mały silnik
Klasyczne zegary są czytelne i dostarczają wszystkich, niezbędnych informacji. Podobnie, jak w innych autach z Grupy Volkswagena, uzupełnia je niewielki, ciekłokrystaliczny wyświetlacz pokładowego komputera.
Wielkie wnętrze, mały silnik
Jakość tworzyw sztucznych bardzo przyzwoita, podobnie jak ich spasowanie. Deska rozdzielcza, jak w Volkswagenach: prosta i pozbawiona zbędnych ozdóbek. Szaro-czarne wnętrze wygląda estetycznie. I nic ponadto, praktyczność ponad wszystko.
Wielkie wnętrze, mały silnik
7-calowy, ciekłokrystaliczny wyświetlacz pomaga sterować radiem i klimatyzacją, a za dopłatą może być ekranem nawigacji.
Wielkie wnętrze, mały silnik
Przy nadwoziu o wymiarach: 4838 mm długości, 1817 mm szerokości i 1462 mm wysokości, nie może być małe. Przestronne wnętrze jest największym atutem Superba.
Wielkie wnętrze, mały silnik
Zawieszenie jest dosyć twarde i mocno daje odczuć przejazd przez większe dziury, ale - jeśli tylko nie jeździmy po kompletnie zrujnowanych drogach - zapewnia odpowiedni komfort i bardzo dobre prowadzenie.
Wielkie wnętrze, mały silnik
Najwięcej miejsca mają pasażerowie na tylnej kanapie. Siedząc tam można bez trudu założyć nogę na nogę. Rzadko spotyka się samochód, dysponujący z tyłu tak znaczną ilością przestrzeni. Nawet na miejscu za fotelem kierowcy. Oczywiście, nie ma samochodów bez wad. Minusem jest zbyt niskie oparcie tylnej kanapy.
Wielkie wnętrze, mały silnik
Skoda Superb to samochód, który może zaskoczyć. Pozytywnie: przestrzenią w kabinie pasażerskiej, wielkim bagażnikiem, stabilnym prowadzeniem oraz umiarkowaną ceną. Wersja podstawowa to wydatek około 79 tys. zł.
Wielkie wnętrze, mały silnik
Drugi, wielki atut Superba również znajduje się z tyłu. To oczywiście przepastny bagażnik o regularnych kształtach i pojemności 565 litrów. Jeśli dla kogoś to mało, może jeszcze złożyć tylną kanapę, a wówczas do dyspozycji będzie mieć aż 1670 litrów. Ciekawostką jest sposób otwierania tylnej klapy, który nie pozwala sklasyfikować Superba ani jako liftbacka, ani jako sedana, bo raz jest jednym, a raz drugim. Standardowo, dostęp do bagażnika uzyskujemy przez otwarcie stalowej pokrywy, jak w sedanie. Z tyłu są jednak aż dwa przyciski. Wciśnięcie obu po kolei sprawi, że tylna klapa podniesie się razem z tylną szybą, jak w liftbacku. Wtedy z łatwością umieścimy w bagażniku nawet największe przedmioty.
Wielkie wnętrze, mały silnik
Za pierwszym podejściem ta sztuczka może się jednak nie udać. O tym, że zamki w tylnej klapie przełączyły się do opcji „liftback” poinformuje nas krótkie błyśnięcie środkowej lampy stopu. Krótka pokrywa ogranicza dostęp do bagażnika, ale przyda się w garażu i podziemnym parkingu, bo połączona z szybą klapa unosi się wysoko.