Trwa ładowanie...

Poseł chce wyprzedzania rowerzystów na podwójnej ciągłej. Apeluje do ministra

Sytuacja kierowcy, który zbliży się do rowerzysty na drodze z podwójną ciągłą linią, jest nie do pozazdroszczenia. Albo spowoduje on zator i doprowadzi do groźnej sytuacji, albo złamie przepisy. Zdaniem jednego z posłów, powinno się to zmienić.

Poseł chce wyprzedzania rowerzystów na podwójnej ciągłej. Apeluje do ministraŹródło: East News, fot: Forum/Anatol Chomicz
d3gvo6q
d3gvo6q

Poseł Ryszard Gall zwrócił się do ministra infrastruktury z propozycją zmiany przepisów dotyczących wyprzedzania rowerzystów. Zgodnie z prawem manewr jest możliwy, jeśli kierowca zapewni przynajmniej metrowy odstęp od jednośladu. Problem pojawia się, jeśli napotkamy rowerzystę na jednojezdniowej drodze z podwójną linią ciągłą. Mamy wtedy trzy wyjścia i żadne z nich nie jest w pełni dobre.

Jeśli szerokość pasa ruchu nie pozwala na wyprzedzenie rowerzysty z przepisowym odstępem, możemy po prostu jechać za nim. - Obecnie jest to jedyne zgodne z przepisami rozwiązanie. Nie ma tu znaczenia to, jak długa jest podwójna ciągła linia - przyznaje podkom. Radosław Kobryś z biura prasowego Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. Sytuacja jest jednak kłopotliwa, ponieważ zdarzają się drogi, na których podwójna linia ciągnie się kilometrami. W efekcie za takim samochodem szybko tworzy się korek i kwestią czasu jest, kiedy pierwszy ze zniecierpliwionych kierowców rozpocznie wyprzedzanie. Będzie jednak musiał wyprzedzić nie tylko rower, ale i samochód lub wręcz kilka pojazdów, a to rodzi ryzyko.

Drugą możliwością jest wyprzedzenie rowerzysty tak, by nie przekroczyć linii rozdzielającej pasy. Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie warunków, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne, szerokość pasa drogi kategorii G (trasy krajowe, wojewódzkie i powiatowe) powinna wynosić 3,5 m. Szerokość współczesnego samochodu kompaktowego z lusterkami to około 2 metry. Jeśli doliczymy do tego metrowy, przewidziany przepisami, odstęp, na rower pozostaje pół metra. Zwykle to za mało, bo szerokość kierownicy może być większa. Kierowcy, którzy chcą wyprzedzić rowerzystę bez opuszczania własnego pasa, zwykle robią to więc z niewielkim odstępem. Jak jest to niebezpieczne wie każdy, kto - jadąc na rowerze - został w ten sposób wyprzedzony. W zderzeniu z samochodem niechroniony uczestnik ruchu jest bezbronny. Już przy prędkości 50 km/h potrącony ma tylko 20 proc. szans na przeżycie.

Trzecia opcja to wyprzedzenie rowerzysty z przepisowym lub większym odstępem. Wówczas trzeba przekroczyć podwójną linię ciągłą, a za to taryfikator przewiduje mandat w wysokości 200 zł oraz 5 punktów karnych.

d3gvo6q

W swojej interpelacji poseł poddaje w wątpliwość sensowność aktualnego stanu prawnego. Proponuje też, by zmienić przepisy tak, aby pozwalały na wyprzedzenie rowerzysty z przekroczeniem podwójnej ciągłej linii, jeśli kierowca zachowa szczególną ostrożność. Dziś Prawo o ruchu drogowym nie dopuszcza takiej możliwości. W art. 24 mówi jedynie, że kierujący pojazdem bez silnika (a więc również rowerzysta), który jest wyprzedzany, musi jak najbardziej zjechać w prawo, by ułatwić przeprowadzenie manewru.

Pomysł parlamentarzysty ma sens o tyle, że sankcjonowałby to, co i tak jest powszechną praktyką na polskich drogach. Wyprzedzenie rowerzysty, który przecież porusza się relatywnie wolno w stosunku do samochodu czy motocykla, trwa krótko. Właściwie zaplanowane i przeprowadzone wjechanie na przeciwległy pas powoduje więc znacznie mniejsze zagrożenie niż praktykowane przez niektórych kierowców wyprzedzanie rowerzystów "na gazetę". Z niecierpliwością czekamy na odpowiedź ministerstwa.

d3gvo6q
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3gvo6q
Więcej tematów