Lubelscy policjanci zatrzymali wczoraj 26-letniego mieszkańca miasta, który pod kościołem w Kijanach włamał się do zaparkowanego audi. Z samochodu ukradł radioodtwarzacz. W schwytaniu przestępcy pomogła funkcjonariuszom miejscowa rodzina, która przez ponad 20 kilometrów goniła samochodem sprawców włamania. Śledczy są już na tropie drugiego ze sprawców. Jak zapowiadają, jego zatrzymanie to tylko kwestia czasu.
Wszystko wydarzyło się tuż po godz. 9.00. Do zaparkowanego pod kościołem w Kijanach audi zaczęło włamywać się dwóch młodych mężczyzn. Ich poczynania obserwowali mężczyźni, którzy także parkowali tam swój samochód. Ojciec z synem oraz ich kuzyn, widzieli, jak złodzieje wyjęli z auta radioodtwarzacz. Z łupem w ręku wsiedli do peugeota i ruszyli w stronę Lublina.
Świadkowie nie zastanawiając się długo postanowili gonić złodziei. Jednocześnie o całym zajściu powiadomili Policję. Podali także szczegóły dotyczące uciekającego samochodu. Pościg za złodziejami trwał przez około 20 kilometrów, aż do samego Lublina. Na ul. Turystycznej na drodze stanął złodziejom policyjny radiowóz. Funkcjonariusze dali sygnał do zatrzymania się. Kierowca ignorując polecenie dodał gazu i zaczął uciekać. Na ul. Kalinowszczyzna rozpędzony peugeot uderzył w goniący ich samochód rodziny z Kijan. Wtedy złodzieje porzucili uszkodzony pojazd i kontynuowali ucieczkę pieszo. W pogoń za nimi ruszyli policjanci i mężczyźni z rozbitego auta.
Funkcjonariusze zatrzymali jednego ze złodziei. Okazał się nim mieszkaniec Lublina, 26-letni Paweł S. Mężczyzna jest dobrze znany lubelskiej Policji. W przeszłości był wielokrotnie karany za podobne przestępstwa. Dzisiaj zostanie przesłuchany. Policjanci są już na tropie drugiego ze sprawców. Jak zapowiadają, jego zatrzymanie to tylko kwestia czasu.
Źródło: Komenda Główna Policji