Po ogłoszeniu rządowego planu, zgodnie z którym już za kilka lat po polskich drogach ma jeździć spora liczba samochodów elektrycznych, nie brakuje sceptycznych opinii. Jednak polski biznes od razu zareagował – szansa na państwowe pieniądze spowodowała, że coraz więcej firm chce stworzyć swoje auto na prąd – poinformował „Puls Biznesu”.
Czy faktycznie już za kilka lat polskie ulice zaleją samochody elektryczne? To wydaje się mało prawdopodobne. Przede wszystkim z powodu cen. W Polsce kierowcy kupują stosunkowo mało nowych samochodów, a te na prąd są jeszcze droższe od spalinowych. Zatem trudno uwierzyć, że nagle osoby wybierające dziś kilkuletnie auta z Niemiec za 20-30 tys. zł znajdą fundusze na kosztujące ponad 100 tys. zł elektryki. Na używane też nie ma co liczyć, bo również w bogatszych krajach stanowią niewielki ułamek sprzedawanych samochodów, a zatem nie ma ich wielu na rynku wtórnym. Jednak rządowy plan już przynosi inny efekt.
Narodowe Centrum Badań i Rozwoju na technologię samochodów elektrycznych przeznaczy 250 mln zł i chętnych na te pieniądze nie brakuje. Z powodu sporego zainteresowania czas na zgłaszanie projektów do konkursu wydłużono do 20 stycznia 2017 roku. Na państwowe pieniądze liczą zarówno twórcy całych samochodów, jak i pojedynczych podzespołów – czytamy w „Pulsie Biznesu”. Program nazwany Innomoto przyciąga zarówno początkujących (np. studentów Wyższej Szkoły Technicznej w Katowicach budujących elektryczny bolid wyścigowy), jak i bardziej doświadczonych konstruktorów. Wśród tych drugich jest m.in. firma Ele-DriveCo, która stworzyła już kilkadziesiąt elektrycznych samochodów.
Państwowe dofinansowanie to szansa dla biznesu. Nie tylko krótkoterminowa pod postacią jednorazowego dofinansowania, ale też możliwość opracowania technologii, którą później będzie można sprzedać. Czy Innomoto przybliży branżę motoryzacyjną do stworzenia polskiego samochodu? To już mniej prawdopodobne, bo już na przykład konkurs na karoserię dla polskiego auta elektrycznego nie cieszy się dużym zainteresowaniem, a opracowanie całego samochodu to w dzisiejszych czasach wyjątkowo trudne (jeśli nie niemożliwe) zadanie dla mniejszych firm. Nawet duże koncerny potrzebują na to lat i poświęcenia ogromnych środków finansowych.
sj, Wirtualna Polska