Panda Cross 4x4 - test
None
Dzielny włosko-polski maluch
Już na pierwszy rzut oka Panda Cross wygląda inaczej od "zwykłego" modelu.
Dzielny włosko-polski maluch
Auto nie dość, że jest wyżej zawieszone, to jeszcze jest obudowane dodatkową porcją plastików.
Dzielny włosko-polski maluch
Krótki zwis tylnego zderzaka ułatwia maluchowi wspinać się pod duże nachylenia. Niestety metaliczna nakładka na zderzak, to tylko pomalowany plastik.
Dzielny włosko-polski maluch
Z przodu, podobnie jak z tyłu, masywny zderzak. Projektanci, dla odróżnienia dodali lampy przypominające do złudzenia żabie oczy.
Dzielny włosko-polski maluch
Relingi dachowe są metalowe, jednak przyczepione są do plastików na dachu. Te z kolei prócz dodatkowego ciężaru i oszpecenia auta nie pełnią żadnej roli.
Dzielny włosko-polski maluch
Duże lampy, to światła pozycyjne oraz do zwykłej jazdy, połączone z halogenami. Mniejsze - lampy drogowe.
Dzielny włosko-polski maluch
Plastikowa ochrona na drzwiach przydaje się w terenie, jednak z powodu, że jest pokryta lakierem łatwo ją uszkodzić.
Dzielny włosko-polski maluch
Do wnętrza Pandy nie jest trudno się dostać. Drzwi jedynie od wysokich pasażerów wymagają gibkości.
Dzielny włosko-polski maluch
Wnętrze samochodu nie jest zbyt przestronne. Kokpit niczym się nie różni od zwykłej Pandy. Jedynie wyposażenie jest znacznie bogatsze - automatyczna klimatyzacja, radio z CD i MP3.
Dzielny włosko-polski maluch
Z tyłu miejsca mniej niż z przodu. Projektanci przewidzieli pasy jedynie dla dwóch osób. Wnętrze auta rozjaśnia i rozwesela dwukolorowe obicie tapicerki.