Osiem grzechów na śniegu
None
1. Nie zrywaj przyczepności
To najczęstszy problem, jaki mają kierowcy na śliskiej nawierzchni. Męczenie siebie i samochodu dodawaniem gazu i trzymaniem silnika na wysokich obrotach na wiele się nie zdaje. Prawdopodobieństwo, że buksujące koła "dokopią się" do nawierzchni o dobrej przyczepności jest naprawdę niewielkie. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy zasypana droga jest utwardzona kamieniami. W przypadku płaskiej nawierzchni, "mielenie kołami" sprawia, że wyślizgamy ją jeszcze bardziej i dodatkowo utrudnimy ruszenie w tym miejscu innym kierowcom.
2. Skręcone koła
Kolejnym, powszechnie popełnianym przez kierowców błędem jest ruszanie przy skręconych kołach. Nie dość, że robimy wówczas z naszego samochodu namiastkę pługu, spychającego warstwę śniegu (zwłaszcza w przypadku napędu na tył), to dodatkowo przy skręconych kołach w autach z przednim napędem zaczyna działać mechanizm różnicowy, co zaowocuje "buksowaniem" kół i wyślizganiem nawierzchni. Dlatego, jeśli to tylko możliwe, ruszajmy z kołami ustawionymi na wprost. Dopiero, gdy samochód jest w ruchu, możemy wykonać manewr skrętu. Musimy jednak pamiętać, aby delikatnie naciskać na pedał gazu i w przypadku zerwania przyczepności, delikatnie cofnąć nogę.
3. Za dużo śniegu przed maską
Błędem jest też ruszanie, gdy z przodu mamy większą zaspę. Tak jak w przypadku skręconych kół - musimy pamiętać, że najgorszym momentem jest ruszanie z miejsca ważącego ponad tonę samochodu. Gdy masa zostanie wprawiona w ruch, są większe możliwości pokonywania przeszkód. Zaspa, która tylko spowolni pojazd będący w ruchu, w czasie ruszania może być przeszkodą nie do pokonania.
4. Kołysanie w tył i przód - sposób na wyjazd z zaspy
Kiedy już samochód zacznie "mielić kołami" - nie powinniśmy naciskać na gaz, licząc na łut szczęścia. W tym wypadku należy "rozbujać" samochód, aby wyjechać z wyślizganej koleiny i pokonać przeszkodę. W tym celu, owszem, trzeba dodać gazu, ale gdy tylko pojazd zacznie się ślizgać - wcisnąć sprzęgło. Wówczas samochód cofnie się do swojego pierwotnego położenia, a następnie - ponownie przemieści do przodu. W chwili, gdy siłą bezwładności samochód będzie z maksymalnego tylnego położenia "powracał" do przodu, ponownie dodajemy gazu. Powtarzając ten zestaw czynności kilkakrotnie "rozbujamy" pojazd. Jest duża szansa, że w ten sposób wyjdziemy z zaspy. Oczywiście, w tym przypadku wiele zależy też od stanu opon.
5. Hamulec ręczny
Zimą na postoju nie powinniśmy zaciągać hamulca ręcznego. Szczególnie w starszych autach ważne jest, by na noc samochód zostawiać na biegu, ewentualnie pod koło podłożyć kamień lub specjalną blokadę, którą można kupić na stacji paliw lub w dowolnym hipermarkecie. Linka hamulca ręcznego to stalowa plecionka, która w przypadku starszych wersji może mieć pęknięcia poszczególnych włókien. W efekcie, ocierając o pancerz mogą uniemożliwić swobodne poluzowanie hamulca. O ile w przypadku drogi o dobrej przyczepności możemy nawet tego nie odczuć, zimą przednionapędowy samochód będzie ciągnąć zablokowane tylne koła. Spowoduje to zarzucanie tyłem auta i ślizganie się kół napędzających.
6. Śnieg pod tylnymi kołami
Dodatkowe obciążenie tylnych kół może wystąpić nie tylko w przypadku zaciągniętego hamulca ręcznego. Taką samą sytuację będziemy mieć, gdy koła będą musiały pokonać naturalną przeszkodę. Stad też, jeżeli usunęliśmy już śnieżne zaspy z przodu pojazdu, warto też zniwelować ewentualne zaspy z tyłu. To często zdarza się na parkingach obok wyciągów narciarskich: gdy cofając samochód wpadamy w kopny śnieg, pozostawiamy go i idziemy na stok. Po powrocie okazuje się, że pojazd pod własnym ciężarem delikatnie zapadł się tylnymi kołami i aby wyjechać, musimy najpierw pokonać minimalną górkę śniegu. Jeśli nasze auto ma napęd na jedną oś - może okazać się za duża.
7. Pasażerowie z tyłu
Zapewne nie zabrzmi to jak słowa gentlemana, ale w razie problemów z ruszeniem - pasażerowie powinni wysiąść z samochodu. W przypadku napędu na przednie koła, najlepsze rezultaty podczas ruszania mamy wtedy, gdy koła są dociążone, a środek ciężkości znajduje się jak najbliżej przedniej osi. Gdy z tyłu usiądą pasażerowie, środek ciężkości przesunie się w tył, odciążając koła napędzające. Efektem będzie "buksowanie" kół. Zjawisko nadmiernego obciążenia tyłu jest szczególnie odczuwalne podczas podjazdu pod górkę.
8. Łatwiej ruszyć na śniegu niż lodzie
Mogłoby się wydawać, że jest to "prawda oczywista". Niestety, nie dla wszystkich. Widząc jak kierowcy na minimalnym pochyleniu jezdni przed sygnalizacją świetlną, po zmianie świateł na zielone usiłują ruszyć pod górkę wyślizganymi śladami innych pojazdów, zamiast wyjechać z kolein i poruszać się po ubitym śniegu można dostrzec, że zima zaskakuje nie tylko drogowców…