Takiego gwałtownego zakrętu Formuła 1 nie pokonywała od dawna - Michael Schumacher odszedł w niedzielę do historii, a mistrz świata Fernando Alonso odszedł z zespołu, który zapewnił mu obydwa tytuły, zaś na ich miejsce przejdą kierowcy niegwarantujący sukcesu.
Pomnikowa postać siedmiokrotnego mistrza Schumachera długo jeszcze będzie rzucać cień na każdego zwycięzcę w Formule 1. A kto nim będzie, naprawdę nie wiadomo, bo decyzje Schumachera i Alonso powodują, że droga do tytułu w 2007 roku jest otwarta dla kilku mocnych zespołów.
Za trzema potentatami - Renault, Ferrari, McLaren - kłębią się mniejsi potentaci: Williams, który po katastrofalnym sezonie z Nico Rosbergiem i Markiem Webberem zmienia dostawcę silnika, Toyota, która w ostatnich wyścigach przegrała czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów, i coraz szybsza Honda.
BMW Sauber jest w tym gronie najbardziej perspektywicznym zespołem. To będzie drugi samodzielny sezon z głodnymi sukcesu, młodymi kierowcami, inżynierami, ze wsparciem giganta - BMW - któremu zależy na sportowym wizerunku w najwyższej klasie, z jednym z nielicznych w F1 tunelem aerodynamicznym, z budżetem (nieoficjalnie) ponad 370 mln dol. Robert Kubica znalazł się w miejscu, z którego rozciąga się wspaniały widok na szczyt.