Nie będzie więcej fotoradarów. I tak jest ich za dużo
Hucznie zapowiadany rozwój systemu kontroli prędkości na polskich drogach zaczyna odchodzić w zapomnienie. CANARD nie wyrabia się z wystawianiem mandatów, więc sporą ich część pomija. Więcej niż połowa kierowców unika kar.
Gdy w 2016 roku odebrano strażom miejskim fotoradary, zapowiadano jednocześnie rozwój w zakresie automatycznego systemu kontroli prędkości. Powstały co prawda odcinkowe pomiary, ale na tym praktycznie się skończyło. Urządzeń należących do straży miejskich nikt nie chciał, nawet niektóre fotoradary stacjonarne zniknęły z polskich dróg.
Zarządzający obecnie wszystkimi fotoradarami CANARD nie wyrabia się z wystawianiem mandatów. Już w połowie 2016 roku serwis brd24.pl ujawnił, że około 1/4 fotoradarów nie pracuje prawidłowo. Co prawda robią zdjęcia, ale tylko kierowcom przekraczającym prędkość o 30-40 km/h.
Jednak to nie wszystko. Przykładowo, w 2015 roku aż 70 proc. kierowców przekraczających dopuszczalną prędkość i przyłapanych przez fotoradary uniknęło mandatu. Przyczyna jest prosta – niskie zasoby kadrowe CANARD związane z brakiem zmiany prawa w tym zakresie.
Choć rząd zapowiadał zakupienie 600 nowych fotoradarów już w 2017 roku, to jednak nie wpisano tego do rządowego planu poprawy bezpieczeństwa na lata 2018-2019. Cóż, zbliżają się wybory parlamentarne. Dlatego możemy się spodziewać, że do 2020 roku na drogach nie stanie żaden nowy fotoradar.
Co radzą eksperci od bezpieczeństwa?
Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu (ETSC) w raporcie PIN Flash 31 zatytułowanym "W jaki sposób egzekwowanie prawa drogowego może przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa w ruchu" podkreśla, że nieuchronność kary dla kierowcy ma większy wpływ na bezpieczeństwo aniżeli wysokość mandatu, który dostanie. W Polsce i jedno i drugie jest na niskim poziomie.
ETSC zwraca też uwagę na fakt, że tam gdzie wzrosła liczba mandatów, tam odnotowano jednoczesny spadek liczby ofiar w wypadkach drogowych. Jako przykład podaje Estonię, gdzie zwiększenie liczby mandatów o 57 proc. przyczyniło się do spadku liczby ofiar o 14 proc. Z kolei w Irlandii oszczędza się 70 mln euro na "obsłudze" wypadków, przy znacznie niższych wydatkach na obsługę zwiększonej liczby fotoradarów. Te okazały się dobrą inwestycją.