Najlepsze silniki Mercedesa

Zmotoryzowani, poza funkcjonalnością, bogatym wyposażeniem wnętrza, stylistyką oraz stanem technicznym danego egzemplarza, skrzętnie przebierają także wśród dostępnych wersji silnikowych.

Obraz
Źródło zdjęć: © Piotr Mokwiński

/ 9Wybrać wytrzymały silnik

Obraz
© Piotr Mokwiński

Rynkiem motoryzacyjnym w dużej mierze władają opinie mechaników, domorosłych specjalistów jak i samych kierowców, zachwalających lub bezwzględnie krytykujących swoje samochody. To właśnie na podstawie takich z pozoru obiektywnych ocen, tysiące kierowców każdego roku podejmuje decyzje o kupnie określonej wersji silnikowej. Znane od dekad w świecie motoryzacji stereotypy, jak i wypracowana kilkadziesiąt lat temu renoma, również brane są pod uwagę w czasie wybierania samochodu na rynku wtórnym.

Zmotoryzowani, poza funkcjonalnością, bogatym wyposażeniem wnętrza, stylistyką oraz stanem technicznym danego egzemplarza, skrzętnie przebierają także wśród dostępnych wersji silnikowych. To od jednostki napędowej pracującej pod maską wiele zależy koszty utrzymania, częstotliwość wizyt w warsztacie i szereg z tym związanych wydatków. Nic więc dziwnego, że klienci rynku wtórnego bardzo chętnie stawiają na marki z nieskazitelną renomą - na przykład Mercedesa, uważanego za producenta niezniszczalnych jednostek napędowych. W rzeczywistości, nie każda konstrukcja niemieckiego giganta okazuje się warta zainteresowania. My prezentujemy te, którym warto zaufać.

/ 92,6 R6 (W124)

Obraz
© Piotr Mokwiński

Bez wątpienia jednym z najlepszych wyznaczników trwałości i bezawaryjności danej jednostki napędowej są opinie taksówkarzy. To właśnie w ich rękach silniki przechodzą prawdziwe długodystansowe testy wytrzymałości. Zdaniem tej części kierowców współczesne, coraz bardziej wysilone konstrukcje nie mają większych szans na osiągnięcie przebiegów swoich poprzedników. Jednym z pancernych silników Mercedesa jest 2,6-litrowy benzyniak oferowany między innymi w modelu W124.

Rzędowa, sześciocylindrowa jednostka otrzymała od konstruktorów dwunastozaworową głowicę - dzięki niewielkiemu wysileniu i prostej budowie, do pokonania 700 tysięcy kilometrów i nawet więcej nie potrzeba zbyt wiele. W zupełności wystarczające okazują się regularne wizyty w serwisie - wymiany oleju, świec zapłonowych i filtrów. Silnik generuje 160 KM i 220 Nm, zapewniając wystarczające osiągi. Niestety, zużycie paliwa nie należy do niskich, 9-10 litrów poza miastem jest dobrym wynikiem. Co gorsza, mechaniczny wtrysk benzyny bardzo komplikuje montaż instalacji gazowej.

/ 92,0 8V (W123, W124 i W190)

Obraz
© Piotr Mokwiński

Opisana wcześniej 2,6-litrowa jednostka przypadnie do gustu wyłącznie kierowcom, dla których wysokie zapotrzebowanie na paliwo nie stanowi większego problemu - dla nich liczy się przede wszystkim trwałość. Również w palecie silnikowej legendarnego W124 znajdziemy inny silnik benzynowy mogący pochwalić się wyjątkową wytrzymałością. 2,0 8V otwierał cennik tego modelu jako najsłabsza konstrukcja zasilana benzyną - trafiał także pod maski W123 i W190.

Z czterocylindrowego, rzędowego bloku wydobywano początkowo symboliczne 105 KM i 158 Nm, gwarantujące mizerne osiągi. W późniejszych latach, przy okazji jednej z modernizacji, silnik wzmocniono do 118 KM i 172 Nm. Kiepska dynamika i trudne do wykonania manewry wyprzedzania przekładają się na dość niskie zużycie paliwa. Zdaniem użytkowników, spokojna podróż poza terenem zabudowanym może zakończyć się wynikiem nawet poniżej 6 litrów na setkę, w mieście natomiast 8 jednostkami. Niestety i tym razem kosztów eksploatacyjnych lepiej nie obniżać za pomocą instalacji gazowej.

/ 94,2 V8 (W140)

Obraz
© zdjęcie producenta

Zdecydowana większość niezniszczalnych jednostek napędowych autorstwa inżynierów Mercedesa powstała w latach 80. i wcześniej. Wówczas na pierwszym miejscu stała trwałość i jak najmniejsza usterkowość - przecież od tego zależało zadowolenie klientów. Kolejnymi konstrukcjami potrafiącymi bez zająknięcia pracować przez setki tysięcy kilometrów są stare V8. Spotykane chociażby w ówczesnej S-klasie i wspomnianym W124, powstawały z naciskiem na wytrzymałość, odpowiednie osiągi - nie zaś w trosce o ekologię i ekonomię.

Słabsza z nich dysponowała pojemnością 4,2-litra, mocniejsza natomiast to kultowe pięciolitrowe V8. Obydwie konstrukcje wyposażono w trzydziestodwuzaworowe głowice oraz wtrysk mechaniczny - który jak wiemy bardzo utrudnia współpracę z instalacjami gazowymi. W dzisiejszych realiach moc tych silników może i nie powala na kolana - 279 KM i 400 Nm oraz 326 KM i 480 Nm - jednak sprint do 100 km/h trwający 6-6,7 sekundy, jak i dźwięk przez nie wytwarzany już tak. Co ciekawe, z tymi jednostkami współpracowały tylko czterobiegowe skrzynie automatyczne, bowiem wyłącznie one potrafiły przenieść taką moc i moment obrotowy na asfalt.

/ 93,5 V6 (W211)

Obraz
© zdjęcie producenta

Lata 90. i późniejsze nie były najlepsze dla Mercedesa, nieustanne wpadki jakościowe tylko podkopywały idealną jak dotąd opinię producenta. Prawie każda kolejna jednostka napędowa marki zmagała się z poważnym problemem lub problemami. W ostatnich latach wyjątkiem od tej tendencji jest benzynowy, wolnossący silnik 3,5 V6. Powstał jako odpowiedź Mercedesa na wspomagane doładowaniem konstrukcje Audi i BMW. Jego twórcy ponownie postawili na uzyskanie dużej mocy z pojemności. Rezultat końcowy okazał się nad wyraz udany.

Silnik otrzymał dwudziestoczterozaworową głowicę, co pozwoliło na wygenerowanie od 272 do 306 KM oraz 365 - 400 Nm. Widlasty sześciocylindrowiec Mercedesa, w przeciwieństwie do swoich konkurentów, może poszczycić się rasowym brzmieniem, nie tylko tworzonym przez skomplikowane układy wydechowe. Słabsze odmiany dysponują wtryskiem EFi, najmocniejsza natomiast otrzymała bezpośredni wtrysk benzyny.

/ 92,0d (W123, W124 i W190)

Obraz
© zdjęcie producenta

Opinia Mercedesa jako producenta najlepszych jednostek napędowych na świecie, powstała w dużej mierze za sprawą perfekcyjnego dopracowania modelu W123, popularnie zwanego "Beczką". To od jego czasów Mercedes stał się ulubioną marką taksówkarzy, potrzebujących pancernego samochodu do ciężkiej pracy. Największą popularnością i uznaniem cieszyły się silniki wysokoprężne, potrafiące bez większych napraw eksploatacyjnych pokonać nawet milion kilometrów. Jednym z kultowych, niezniszczalnych silników znanych także z W124 i W190, jest dwulitrowy diesel.

Czterocylindrowa konstrukcja zaopatrzona w ośmiozaworową głowicę, dostawała mieszankę paliwowo-powietrzną za pośrednictwem banalnie prostej pompy rotacyjnej. Tak skonfigurowana całość generowała wywołujące uśmiech politowania 75 KM i 126 Nm. Co ciekawe, opcjonalnie klient mógł zamówić czterobiegową przekładnię automatyczną, jeszcze bardziej pogarszając osiągi.

/ 93,0d (W124)

Obraz
© Piotr Mokwiński

Kolejnym przedstawicielem ery niezniszczalnych silników Diesla Mercedesa, jest trzylitrowa konstrukcja znana z modelu W124. Tym razem inżynierowie stworzyli sześciocylindrową jednostkę w układzie rzędowym, dostępną w dwóch wariantach. Najbardziej poszukiwana, słynąca zarazem z braku większych problemów eksploatacyjnych, była wersja wolnossąca. W jej przypadku moc określono na 110 KM, zaś moment obrotowy wynosił 191 Nm, co znajdowało odzwierciedlenie w niezbyt chętnym wchodzeniu na wysokie obroty, a także wciąż rozsądnym zużyciu olej napędowego. Drugi, mocniejszy wariant wspomagany był turbosprężarką, dzięki której generował 147 KM i 273 Nm. W praktyce spisywał się o wiele lepiej niż słabszy brat, jednak sprawiał także więcej problemów. Stosowanie zwykłych pomp rotacyjnych w tych silnikach pozwalało użytkownikom na dosyć swobodne podchodzenie do kwestii jakości tankowanego paliwa - jazda na oleju opałowym nie była niczym niezwykłym.

/ 92,1 CDI (W210, W211)

Obraz
© zdjęcie producenta

W późniejszych latach paleta silnikowa Mercedesa zawierała masę konstrukcji z wadami, które po kilku latach użytkowania zmuszały właścicieli do przeprowadzania kosztownych napraw. Zwłaszcza jednostki o zapłonie samoczynnym okazywały się problematyczne, słabo znosząc nie tylko gorszą jakość tankowanego paliwa, ale także większe przebiegi. Swoisty przełom nastąpił wraz z wprowadzeniem do oferty czterocylindrowego diesla 2,1, który w polskich realiach prawnych obarczony był i nadal jest wyższą stawką podatku akcyzowego.

Konstrukcja ta po raz pierwszy pojawiła się pod maską Klasy E W210, generując wówczas 116-143 KM oraz 250-315 Nm. W kolejnych odsłonach modelu, jak i innych klasach silnik systematycznie udoskonalano. W W211 jednostka 2,1 CDI wytwarzała od 136 do 170 KM i 340-400 Nm, zużywając przy tym niewielkie ilości paliwa. Oczywiście, także i ona boryka się z problemami typowymi dla nowoczesnych silników Diesla, jednak pokonanie dystansu 700 tysięcy km nie stanowi dla niej większego wyzwania.

/ 92,7 CDI (W210)

Obraz
© zdjęcie producenta

Złośliwi znawcy tematu zgodnie twierdzą że klasa E (W210) była ostatnim trwałym Mercedesem w historii, bowiem kolejne modele naszpikowane elektroniką sprawiały już coraz więcej trudności. Istotnie, niemal wszystkie oferowane w nim silniki wysokoprężne zasługują na słowa uznania, a w szczególności 2,7 CDI. Ta jedna z ostatnich pięciocylindrowych konstrukcji inżynierów Mercedesa, może pochwalić się wieloma zaletami. W opinii taksówkarzy wytrzymuje zdecydowanie więcej, niż korodujące w mgnieniu oka nadwozie W210.

Z pięciu ustawionych w rzędzie cylindrów wydobyto 170 KM oraz 370 Nm, trafiające na tylne koła za pośrednictwem klasycznej skrzyni manualnej, bądź pancernego lecz powolnego automatu. Inżynierowie Mercedesa zrezygnowali z wtrysku pośredniego, w jego miejsce instalując powszechny dzisiaj wtrysk bezpośredni - common rail. Niestety, o dawnym braku wrażliwości na kiepską jakość oleju napędowego musimy zapomnieć.

Piotr Mokwiński, moto.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła