Ford Mustang
Dysponując kwotą 50 tysięcy złotych bez trudu możemy zrealizować motoryzacyjne marzenia o kupnie amerykańskiego krążownika, żywej legendy. W 2004 roku Ford postanowił odświeżyć Mustanga, który od lat 80. niczym się nie wyróżniał. Nowe wcielenie otrzymało design wyraźnie nawiązujący do pierwszej odsłony z lat 60. Muskularne przetłoczenia czyniły zeń muscle cara pełną gębą. Wzorem poprzednika pod maską instalowano zarówno jednostki V6 jak i V8, przekazujące moc na tylną oś poprzez manualne przekładnie bądź leniwe automaty.
Niestety w Mustangu, poza topową odmianą Shelby GT-500, układ jezdny pozostawia wiele do życzenia. Prowadzenie nie pasuje do europejskich standardów, typowych dla sportowych maszyn. Podstawowa 210-konna jednostka V6 4,0 l także nie zachwyca osiągami. Dopiero wariant GT wyposażony w widlasty ośmiocylindrowy silnik 4,6 l zapewnia przyjemne doznania, 305 KM zwłaszcza w połączeniu z rzadko spotykaną manualną przekładnią. Mustang reprezentuje amerykańską motoryzację również nienajlepszą jakością wykonania, której nie doświadczymy nawet w europejskim kompakcie sprzed kilku lat.