Opony śmierci - Firestone/Ford - 2000 r.
Na początku XXI w amerykańska agencja bezpieczeństwa drogowego NHTSA skontaktowała się z Fordem w sprawie szeregu wypadków do jakich dochodziło z udziałem kilku modeli aut tego producenta (głównie 4x4, w tym ówczesnego przeboju - Explorera), w wyniku rozerwania opony. Śledztwo wykazało, że w większości zdarzeń uczestniczyły samochody wyposażone w 15-calowe ogumienie Firestone, wyprodukowane w fabryce koncernu w Illinois (będącego częścią japońskiego Bridgestone'a). W trwającym dochodzeniu potwierdzono kilkaset tego typu zdarzeń, w których zginęło 250 osób, a 3000 zostało rannych.
W rezultacie producent wadliwych opon musiał ogłosić akcję wymiany ponad 6,5 miliona "gum". W międzyczasie dochodziło do daleko idących, wzajemnych oskarżeń pomiędzy Firestonem a Fordem, które doprowadziły do zerwania współpracy technologicznej, trwającej pomiędzy nimi od 100 lat. Choć ówcześni prezesi zapowiedzieli definitywny koniec kooperacji, to już kilka lat później Ford podpisał kolejny, wieloletni kontrakt z Firestonem na dostawę ogumienia.
Wadliwe opony (pękające lub rozwarstwiające się) wycofano z rynku i zniszczono. Co ciekawe, w 2013 r. znaleziono 2 takie opony w jednym z serwisów samochodowych w USA, gdzie były oferowane do kupienia jako fabrycznie nowe.