W Indiach jeździ się wszystkim, czym się da: rowerami, motorami, rykszami, lokalnymi autobusami i pociągami. Każdy środek transportu jest dobry, oby pozwalał tylko na przemieszczanie się.
Na jednym motorze potrafią zmieścić się i podróżować całe rodziny. Rodzice z trójką dzieci na jednośladzie to bardzo częsty widok w Indiach. Można zaobserwować również zwierzęta, przemieszczające się motocyklem. Absolutnym kuriozum był widok dwóch mężczyzn z "siedzącymi" między nimi trzema kozami.
Ryszkami i autorykszami podróżują głownie turyści, ale nie tylko. Hindusi równie często wybierają ten środek transportu. Rekord, który udało mi się zaobserwować to ośmiu Hindusów w jednej, pędzącej autorykszy. Kierowcy rykszy często nie stosują się do zasad ruchu drogowego, zdarza się - jeżdżą pod prąd, nic sobie z tego nie robiąc.
* ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z INDII * Bardzo popularnym środkiem transportu są pociągi. Po angielskiej kolonizacji została w Indiach bardzo rozbudowała siec kolejowa, od tamtych czasów nic się nie zmieniło, nawet rozkłady jazdy. Pociągi bardzo często się spóźniają, na nikim to jednak nie robi wrażenia. Po prostu "India time<", masz dojechać gdzieś w 4 godziny - dojedziesz, ale w 8 godzin.
Na ulicach w Indiach panuje okropny hałas, wszyscy na siebie trąbią, dając sobie tym samym znać o wymijaniu. Pieszemu ciężko jest przejść na drugą stronę ulicy. Oczywiście, o pasach bezpieczeństwa nikt tutaj nie słyszał. Istne szaleństwo. Ale w tym szaleństwie jest metoda, na ulicach nie widać częstych wypadków, ani nawet kolizji!
W tym chaosie wszystko idealnie ze sobą współgra, jak w szwajcarskim zegarku - może trochę spóźnionym, ale przecież to "India time". Motoryzacyjnym potentatem jest w Indiach koncern TATA. Firma ta produkuje samochody osobowe, ciężarowe, autobusy, telefony komórkowe, ale nawet artykuły spożywcze: sól, pieprz, kawę i herbatę. TATA jest już chyba wszędzie, nawet w Polsce.
Justyna Wasiak