Inspekcja Transportu Drogowego wzbogaciła się o nieoznakowane samochody wyposażone w fotoradary. Na powyższym filmie możemy zobaczyć taki pojazd w akcji. Jak informuje autor nagrania, mimo zamieszania wokół pojazdu, w ciągu 30 minut wpadło czterech kierowców - w tym policyjny radiowóz.
Samochody ITD są nieoznakowane, oznacza to, że zdjęcia są robione ze stojącego przy drodze auta, które na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia. Kierowca nawet nie spodziewa się, że zostało zrobione zdjęcie. Dowiaduje się o tym dopiero w momencie otrzymania mandatu. Taka metoda zapewnia dużą skuteczność fotoradaru. Nawet w przypadku zamieszania wokół samochodu i osób w kamizelkach odblaskowych, fotoradar złapał kilku kierowców. Pozostaje pytanie, czy o to chodzi?
Autor filmu zauważa, że w takie rozwiązanie niezbyt skutecznie poprawia bezpieczeństwo. Stwierdza, że pomogłoby nawet błyśnięcie lampy, które natychmiast informuje kierowcę o zrobionym zdjęciu. W takiej sytuacji jest duże prawdopodobieństwo, że kierujący zwolni i pozostałą część trasy pokona spokojniej. Mandat otrzymany długo po fakcie, nie ma takiego działania.
sj, moto.wp.pl