Trwa ładowanie...
wiadomości
29-09-2008 16:25

Model T obchodzi właśnie setne urodziny

Model T obchodzi właśnie setne urodziny
d1u6y09
d1u6y09

To musiał być sukces. Henry Ford miał już dość produkowania samochodów, które można było określić tylko jako niezłe i następnie drżeć o ich sprzedaż. Potrzebny był mu rynkowy przebój. Dlatego wymyślił Forda Model T.

Gdy 1 października pierwszy Ford T opuszczał zakłady Ford Motor Company w Detroit, firma ta miała już za sobą pięć lat dość burzliwej działalności. Założona w 1903 roku przez 12 wspólników z 28 000 dolarów wkładu miała już na koncie kilka mniej lub bardziej modeli aut, ale żaden nie okazał się sukcesem rynkowym. Wspólnicy musieli drżeć o przetrwanie firmy. Od początku – pierwszy egzemplarz modelu A sprzedano po miesiącu od rozpoczęcia działalności firmy. W ostatniej chwili – na kontach Forda z początkowych 28 000 zostało ledwie 200 dolarów.

Recepta na sukces
Katastrofą dla firmy okazał się model K, luksusowy (dziś byśmy powiedzieli, że wypasiony), ale koszmarnie jak na ówczesne czasy drogi (2 500 dolarów, przy przeciętnych zarobkach w USA rzędu kilkuset dolarów rocznie). Tarapaty finansowe w jakie wpadła firma przy okazji tego modelu sprawiły, że Henry Fordy wykupił większość udziałów od wspólników i mając już swobodę zaczął jak wyjść z dołka.

d1u6y09

Wnioski były oczywiste – nowe auto musiało być znacznie tańsze. Ford i jego współpracownicy (C. Harold Willis, Jozef Galamb i Jeno Farkas) pracowali nad automobilem prostym w obsłudze i tanim w naprawie. To ostatnie osiągnięto dzięki prostej konstrukcji i częściom zamiennym – w owych pionierskich czasach motoryzacji produkcję zepsutej części należało zamówić w fabryce i liczyć że za sowitą opłatą fabryka łaskawie zgodzi się ją wykonać.

Wyższa szkoła jazdy
W październiku 1908 roku przyszły przebój był gotowy. Ford T był tani, kosztował 850 dolarów. Nie był wprawdzie najtańszy (tańszy był chociażby wcześniejszy model N), ale i tak dwukrotnie tańszy niż inne auta o podobnych osiągach i wyposażeniu. Osiągi jak na tamte czasy imponujące 2,9-litrowy silnik dawał moc ponad 20 KM, a wysokie zawieszenie sprawiało, że można nim było dojechać niemal wszędzie (Amerykanie wówczas jeszcze nie śnili o autostradach). Stąd Ford T nazywany jest niekiedy prapradziadkiem samochodów terenowych.

Kierowcy docenili prostotę obsługi nowego automobilu, chociaż z dzisiejszej perspektywy nie wydaje się ona taka oczywista. Dość wspomnieć porady udzielane użytkownikom: do operowania sprzęgłem potrzeba sporo wprawy, w walce z nim poległa już niejedna brama garażowa). Cudowne rozmnożenie
Ford T okazał się strzałem w dziesiątkę i drogi Ameryki zaroiły się od tych aut. Henry Ford niespodziewanie stanął przed kolejnym problemem – fabryka, która mogła wyprodukować 18 tys. aut rocznie nie wyrabiała się z realizacją zamówień. Trzeba było coś wymyślić.

Rozwiązanie przyszło w 1913 roku, kiedy Clarence Avery zaproponował wprowadzenie produkcji taśmowej. Wytwarzanie Fordów podzielono na 84 etapy i każdy z robotników realizował tylko jeden z nich. Czas montażu auta skrócił się z 12,5 do 1,5 godziny, dzięki temu co pól minuty z fabryki wyjeżdżał nowy Ford. Im więcej było Fordów tym niższa stawała się ich cena – w 1916 roku kosztował już 360 dolarów, w 1924 roku (u schyłku produkcji) już tylko 230 dolarów.

d1u6y09

Im bardziej spadała cena, tym chętniej ludzie kupowali Fordy. Już w 1914 co drugie auto na świecie to był Ford. W tym też roku udało się jeszcze bardziej przyśpieszyć produkcję dzięki zastosowaniu szybko schnącej farby wyprodukowanej przez DuPont. Lakier ten miał tylko jeden feler – mógł być tylko czarny i to właśnie wówczas narodziło się słynne powiedzenie, że "Możesz mieć Forda w dowolnym kolorze, pod warunkiem, ze będzie to kolor czarny".

Do 1914 roku model T był produkowany także w innych kolorach.

Przywiązanie do modelu T nieco Henry Fordowi zaszkodziło – na rynku pojawiały się nowe, nowocześniejsze modele, a on tkwił przy tej z roku na rok coraz bardziej archaicznej konstrukcji. Ford Motor Company został zdetronizowany przez General Motors. W maju 1927 roku z taśmy zjechał ostatni Ford model T. W sumie wyprodukowano ponad 15 mln egzemplarzy, rekord ten został pobity dopiero w 1972 roku przez Volkswagena garbusa.

Powrót po latach
"Blaszana Elżunia", bo tak (Tin Lizzy) pieszczotliwie nazywano model T, zmieniła historią motoryzacji, czyniąc ją masową rozrywką i potężną gałęzią przemysłu. Dzięki temu modelowi Ford stał się globalną marką. I jest nią do dziś.

d1u6y09

Po stu latach od narodzin Forda T koncern sięga do źródeł. Ostatnio zaprosił kilku studentów do zaprojektowania współczesnego następcy modelu T. Ma to być lekki i prosty w obsłudze samochód o konkurencyjnej cenie. Do 7 000 dolarów. Ale czy bez Henry Forda można powtórzyć ten sukces?

Źródło: Samar.pl

d1u6y09
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1u6y09
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj