Miejsce w szlachetnej limuzynie wypada zajmować z gracją. Za eleganckie trudno uznać łamanie się w pół, a następnie przeciskanie się pod krawędzią dachu. Niestety doświadczają tego nawet pasażerowie Rolls Royce’a. Jeżeli którykolwiek z nich ma dosyć kłaniania się samochodowi, powinien udać się do firmy EDAG.
Pomysłowy tuner wyciął fragment dachu, osadził go na siłownikach, które unoszą go po otwarciu drzwi!
Dzięki temu można z dostojeństwem przekroczyć próg auta i zapaść się w skórzanej sofie.
Mogłoby się wydawać, że potężne drzwi Rollsa powinny w zupełności wystarczyć. Trzeba jednak pamiętać, że w celu zapewnienia klientowi poczucia bezpieczeństwa i dyskrecji fotele umieszczono za ostatnim słupkiem nadwozia. Tym samym nawet osoby średniego wzrostu muszą się schylać wsiadając do niezmodyfikowanej limuzyny.
Wbrew pozorom przeróbka zaproponowana przez firmę EDAG nie należała do prostych. Konstruktorzy musieli zadbać o dodatkowe wzmocnienie nadwozia, uszczelnienie wyciętego fragmentu oraz wyposażenie mechanizmu zamykającego w system uniemożliwiający przycięcie dłoni niefrasobliwego pasażera.
Uchylaniem dachu zajmuje się hydraulika, więc cały proces przebiega bezszelestnie i wymaga wciśnięcia jednego guzika. Nowy fragment dachu uformowano z lekkiego i wytrzymałego włókna węglowego. Od wewnętrznej strony uchylany płat obito materiałami najwyższej jakości, by nie można było ich odróżnić od użytych przez fabrykę Rolls Royce’a.
W trakcie jazdy do kabiny nie dociera większa ilość szumów, zaś dodatkowe wzmocnienia sprawiają, że kierowca nie będzie narzekał na niedostateczną sztywność karoserii.
EDAG ponadto proponuje wyposażenie kabiny w sprzęt multimedialny. Do systemu nagłośnienia będzie można podłączyć wszelkie urządzenia, zaś komputer otrzymał stałe łącze z internetem.
Pozostaje jedynie żałować, że nie stroniąca od wyzwań firma EDAG zajmuje się wyłącznie pojazdami z najwyższej półki. Z pewnością niejeden pasjonat tuningu chciałby zlecić przebudowę auta ze średniej półki...
Łukasz Szewczyk