Mazda 3 MPS 2.3 turbo

Mocny kompakt? To nie tylko Golf GTI i Ford Focus ST. Swoje propozycje w tej klasie mają również Japończycy. Oprócz Hondy Civic Type-R mamy jeszcze Mazdę 3 MPS, którą niedawno poddano liftingowi

Obraz
Źródło zdjęć: © Piotr Mokwiński

/ 18Ognista, kompaktowa "japonka"

Obraz
© Piotr Mokwiński

Pierwsze podrasowane samochody segmentu C wyposażano w wolnossące jednostki o mocy nieznacznie przekraczającej 100 KM. Dziś już nikogo nie dziwi stado o łącznej liczbie ponad 250 KM. Do tej grupy dołączyła Mazda 3 w najmocniejszej specyfikacji MPS. Pod koniec zeszłego roku poddano ją delikatnemu retuszowi, co nie zmieniło jednak jej prawdziwego oblicza.

Zewnętrzną stylizację japońskiego kompaktu - w stosunku do „cywilnej” odmiany - wyróżnia potężny wlot powietrza na masce, przeprofilowane zderzaki, nakładki na progi, a także wydatny spojler przytwierdzony tuż na tylną szybą. Tak ograniczone modyfikacje sprawiły, że 260-konnego potwora można pomylić z bazową wersją 1.6 l.

Turbodoładowany motor o pojemności 2.3 l generuje aż 260 koni mechanicznych. Przy masie własnej nieprzekraczającej 1,5 t, auto katapultuje się do pierwszej setki w niewiele ponad 6 sekund i osiąga skromne 250 km/h prędkości maksymalnej. Robi przy tym dużo hałasu, ale o to chyba chodzi w tym segmencie.

Moc jednostki napędowej przekazywana jest na przednie koła, co wyraźnie czuć podczas gwałtownego przyspieszania. Na suchej nawierzchni, nawet na trzecim biegu potrafi zamrugać kontrolka informująca o ograniczonej przyczepności kół z asfaltem. Każda szykana sprawia, że z utęsknieniem wypatrujemy kolejnej zastanawiając się, czy faktycznie istnieją prawa fizyki.

/ 18Ognista, kompaktowa "japonka"

Obraz
© Piotr Mokwiński

Pierwsze podrasowane samochody segmentu C wyposażano w wolnossące jednostki o mocy nieznacznie przekraczającej 100 KM. Dziś już nikogo nie dziwi stado o łącznej liczbie ponad 250 KM. Do tej grupy dołączyła Mazda 3 w najmocniejszej specyfikacji MPS. Pod koniec zeszłego roku poddano ją delikatnemu retuszowi, co nie zmieniło jednak jej prawdziwego oblicza.

Zewnętrzną stylizację japońskiego kompaktu - w stosunku do „cywilnej” odmiany - wyróżnia potężny wlot powietrza na masce, przeprofilowane zderzaki, nakładki na progi, a także wydatny spojler przytwierdzony tuż na tylną szybą. Tak ograniczone modyfikacje sprawiły, że 260-konnego potwora można pomylić z bazową wersją 1.6 l.

Turbodoładowany motor o pojemności 2.3 l generuje aż 260 koni mechanicznych. Przy masie własnej nieprzekraczającej 1,5 t, auto katapultuje się do pierwszej setki w niewiele ponad 6 sekund i osiąga skromne 250 km/h prędkości maksymalnej. Robi przy tym dużo hałasu, ale o to chyba chodzi w tym segmencie.

Moc jednostki napędowej przekazywana jest na przednie koła, co wyraźnie czuć podczas gwałtownego przyspieszania. Na suchej nawierzchni, nawet na trzecim biegu potrafi zamrugać kontrolka informująca o ograniczonej przyczepności kół z asfaltem. Każda szykana sprawia, że z utęsknieniem wypatrujemy kolejnej zastanawiając się, czy faktycznie istnieją prawa fizyki.

/ 18Ognista, kompaktowa "japonka"

Obraz
© Piotr Mokwiński

Pierwsze podrasowane samochody segmentu C wyposażano w wolnossące jednostki o mocy nieznacznie przekraczającej 100 KM. Dziś już nikogo nie dziwi stado o łącznej liczbie ponad 250 KM. Do tej grupy dołączyła Mazda 3 w najmocniejszej specyfikacji MPS. Pod koniec zeszłego roku poddano ją delikatnemu retuszowi, co nie zmieniło jednak jej prawdziwego oblicza.

Zewnętrzną stylizację japońskiego kompaktu - w stosunku do „cywilnej” odmiany - wyróżnia potężny wlot powietrza na masce, przeprofilowane zderzaki, nakładki na progi, a także wydatny spojler przytwierdzony tuż na tylną szybą. Tak ograniczone modyfikacje sprawiły, że 260-konnego potwora można pomylić z bazową wersją 1.6 l.

Turbodoładowany motor o pojemności 2.3 l generuje aż 260 koni mechanicznych. Przy masie własnej nieprzekraczającej 1,5 t, auto katapultuje się do pierwszej setki w niewiele ponad 6 sekund i osiąga skromne 250 km/h prędkości maksymalnej. Robi przy tym dużo hałasu, ale o to chyba chodzi w tym segmencie.

Moc jednostki napędowej przekazywana jest na przednie koła, co wyraźnie czuć podczas gwałtownego przyspieszania. Na suchej nawierzchni, nawet na trzecim biegu potrafi zamrugać kontrolka informująca o ograniczonej przyczepności kół z asfaltem. Każda szykana sprawia, że z utęsknieniem wypatrujemy kolejnej zastanawiając się, czy faktycznie istnieją prawa fizyki.

/ 18Ognista, kompaktowa "japonka"

Obraz
© Piotr Mokwiński

Pierwsze podrasowane samochody segmentu C wyposażano w wolnossące jednostki o mocy nieznacznie przekraczającej 100 KM. Dziś już nikogo nie dziwi stado o łącznej liczbie ponad 250 KM. Do tej grupy dołączyła Mazda 3 w najmocniejszej specyfikacji MPS. Pod koniec zeszłego roku poddano ją delikatnemu retuszowi, co nie zmieniło jednak jej prawdziwego oblicza.

Zewnętrzną stylizację japońskiego kompaktu - w stosunku do „cywilnej” odmiany - wyróżnia potężny wlot powietrza na masce, przeprofilowane zderzaki, nakładki na progi, a także wydatny spojler przytwierdzony tuż na tylną szybą. Tak ograniczone modyfikacje sprawiły, że 260-konnego potwora można pomylić z bazową wersją 1.6 l.

Turbodoładowany motor o pojemności 2.3 l generuje aż 260 koni mechanicznych. Przy masie własnej nieprzekraczającej 1,5 t, auto katapultuje się do pierwszej setki w niewiele ponad 6 sekund i osiąga skromne 250 km/h prędkości maksymalnej. Robi przy tym dużo hałasu, ale o to chyba chodzi w tym segmencie.

Moc jednostki napędowej przekazywana jest na przednie koła, co wyraźnie czuć podczas gwałtownego przyspieszania. Na suchej nawierzchni, nawet na trzecim biegu potrafi zamrugać kontrolka informująca o ograniczonej przyczepności kół z asfaltem. Każda szykana sprawia, że z utęsknieniem wypatrujemy kolejnej zastanawiając się, czy faktycznie istnieją prawa fizyki.

/ 18Ognista, kompaktowa "japonka"

Obraz
© Piotr Mokwiński

Pierwsze podrasowane samochody segmentu C wyposażano w wolnossące jednostki o mocy nieznacznie przekraczającej 100 KM. Dziś już nikogo nie dziwi stado o łącznej liczbie ponad 250 KM. Do tej grupy dołączyła Mazda 3 w najmocniejszej specyfikacji MPS. Pod koniec zeszłego roku poddano ją delikatnemu retuszowi, co nie zmieniło jednak jej prawdziwego oblicza.

Zewnętrzną stylizację japońskiego kompaktu - w stosunku do „cywilnej” odmiany - wyróżnia potężny wlot powietrza na masce, przeprofilowane zderzaki, nakładki na progi, a także wydatny spojler przytwierdzony tuż na tylną szybą. Tak ograniczone modyfikacje sprawiły, że 260-konnego potwora można pomylić z bazową wersją 1.6 l.

Turbodoładowany motor o pojemności 2.3 l generuje aż 260 koni mechanicznych. Przy masie własnej nieprzekraczającej 1,5 t, auto katapultuje się do pierwszej setki w niewiele ponad 6 sekund i osiąga skromne 250 km/h prędkości maksymalnej. Robi przy tym dużo hałasu, ale o to chyba chodzi w tym segmencie.

Moc jednostki napędowej przekazywana jest na przednie koła, co wyraźnie czuć podczas gwałtownego przyspieszania. Na suchej nawierzchni, nawet na trzecim biegu potrafi zamrugać kontrolka informująca o ograniczonej przyczepności kół z asfaltem. Każda szykana sprawia, że z utęsknieniem wypatrujemy kolejnej zastanawiając się, czy faktycznie istnieją prawa fizyki.

/ 18Ognista, kompaktowa "japonka"

Obraz
© Piotr Mokwiński

Pierwsze podrasowane samochody segmentu C wyposażano w wolnossące jednostki o mocy nieznacznie przekraczającej 100 KM. Dziś już nikogo nie dziwi stado o łącznej liczbie ponad 250 KM. Do tej grupy dołączyła Mazda 3 w najmocniejszej specyfikacji MPS. Pod koniec zeszłego roku poddano ją delikatnemu retuszowi, co nie zmieniło jednak jej prawdziwego oblicza.

Zewnętrzną stylizację japońskiego kompaktu - w stosunku do „cywilnej” odmiany - wyróżnia potężny wlot powietrza na masce, przeprofilowane zderzaki, nakładki na progi, a także wydatny spojler przytwierdzony tuż na tylną szybą. Tak ograniczone modyfikacje sprawiły, że 260-konnego potwora można pomylić z bazową wersją 1.6 l.

Turbodoładowany motor o pojemności 2.3 l generuje aż 260 koni mechanicznych. Przy masie własnej nieprzekraczającej 1,5 t, auto katapultuje się do pierwszej setki w niewiele ponad 6 sekund i osiąga skromne 250 km/h prędkości maksymalnej. Robi przy tym dużo hałasu, ale o to chyba chodzi w tym segmencie.

Moc jednostki napędowej przekazywana jest na przednie koła, co wyraźnie czuć podczas gwałtownego przyspieszania. Na suchej nawierzchni, nawet na trzecim biegu potrafi zamrugać kontrolka informująca o ograniczonej przyczepności kół z asfaltem. Każda szykana sprawia, że z utęsknieniem wypatrujemy kolejnej zastanawiając się, czy faktycznie istnieją prawa fizyki.

/ 18Ognista, kompaktowa "japonka"

Obraz
© Piotr Mokwiński

Pierwsze podrasowane samochody segmentu C wyposażano w wolnossące jednostki o mocy nieznacznie przekraczającej 100 KM. Dziś już nikogo nie dziwi stado o łącznej liczbie ponad 250 KM. Do tej grupy dołączyła Mazda 3 w najmocniejszej specyfikacji MPS. Pod koniec zeszłego roku poddano ją delikatnemu retuszowi, co nie zmieniło jednak jej prawdziwego oblicza.

Zewnętrzną stylizację japońskiego kompaktu - w stosunku do „cywilnej” odmiany - wyróżnia potężny wlot powietrza na masce, przeprofilowane zderzaki, nakładki na progi, a także wydatny spojler przytwierdzony tuż na tylną szybą. Tak ograniczone modyfikacje sprawiły, że 260-konnego potwora można pomylić z bazową wersją 1.6 l.

Turbodoładowany motor o pojemności 2.3 l generuje aż 260 koni mechanicznych. Przy masie własnej nieprzekraczającej 1,5 t, auto katapultuje się do pierwszej setki w niewiele ponad 6 sekund i osiąga skromne 250 km/h prędkości maksymalnej. Robi przy tym dużo hałasu, ale o to chyba chodzi w tym segmencie.

Moc jednostki napędowej przekazywana jest na przednie koła, co wyraźnie czuć podczas gwałtownego przyspieszania. Na suchej nawierzchni, nawet na trzecim biegu potrafi zamrugać kontrolka informująca o ograniczonej przyczepności kół z asfaltem. Każda szykana sprawia, że z utęsknieniem wypatrujemy kolejnej zastanawiając się, czy faktycznie istnieją prawa fizyki.

/ 18Ognista, kompaktowa "japonka"

Obraz
© Piotr Mokwiński

Pierwsze podrasowane samochody segmentu C wyposażano w wolnossące jednostki o mocy nieznacznie przekraczającej 100 KM. Dziś już nikogo nie dziwi stado o łącznej liczbie ponad 250 KM. Do tej grupy dołączyła Mazda 3 w najmocniejszej specyfikacji MPS. Pod koniec zeszłego roku poddano ją delikatnemu retuszowi, co nie zmieniło jednak jej prawdziwego oblicza.

Zewnętrzną stylizację japońskiego kompaktu - w stosunku do „cywilnej” odmiany - wyróżnia potężny wlot powietrza na masce, przeprofilowane zderzaki, nakładki na progi, a także wydatny spojler przytwierdzony tuż na tylną szybą. Tak ograniczone modyfikacje sprawiły, że 260-konnego potwora można pomylić z bazową wersją 1.6 l.

Turbodoładowany motor o pojemności 2.3 l generuje aż 260 koni mechanicznych. Przy masie własnej nieprzekraczającej 1,5 t, auto katapultuje się do pierwszej setki w niewiele ponad 6 sekund i osiąga skromne 250 km/h prędkości maksymalnej. Robi przy tym dużo hałasu, ale o to chyba chodzi w tym segmencie.

Moc jednostki napędowej przekazywana jest na przednie koła, co wyraźnie czuć podczas gwałtownego przyspieszania. Na suchej nawierzchni, nawet na trzecim biegu potrafi zamrugać kontrolka informująca o ograniczonej przyczepności kół z asfaltem. Każda szykana sprawia, że z utęsknieniem wypatrujemy kolejnej zastanawiając się, czy faktycznie istnieją prawa fizyki.

/ 18Ognista, kompaktowa "japonka"

Obraz
© Piotr Mokwiński

Pierwsze podrasowane samochody segmentu C wyposażano w wolnossące jednostki o mocy nieznacznie przekraczającej 100 KM. Dziś już nikogo nie dziwi stado o łącznej liczbie ponad 250 KM. Do tej grupy dołączyła Mazda 3 w najmocniejszej specyfikacji MPS. Pod koniec zeszłego roku poddano ją delikatnemu retuszowi, co nie zmieniło jednak jej prawdziwego oblicza.

Zewnętrzną stylizację japońskiego kompaktu - w stosunku do „cywilnej” odmiany - wyróżnia potężny wlot powietrza na masce, przeprofilowane zderzaki, nakładki na progi, a także wydatny spojler przytwierdzony tuż na tylną szybą. Tak ograniczone modyfikacje sprawiły, że 260-konnego potwora można pomylić z bazową wersją 1.6 l.

Turbodoładowany motor o pojemności 2.3 l generuje aż 260 koni mechanicznych. Przy masie własnej nieprzekraczającej 1,5 t, auto katapultuje się do pierwszej setki w niewiele ponad 6 sekund i osiąga skromne 250 km/h prędkości maksymalnej. Robi przy tym dużo hałasu, ale o to chyba chodzi w tym segmencie.

Moc jednostki napędowej przekazywana jest na przednie koła, co wyraźnie czuć podczas gwałtownego przyspieszania. Na suchej nawierzchni, nawet na trzecim biegu potrafi zamrugać kontrolka informująca o ograniczonej przyczepności kół z asfaltem. Każda szykana sprawia, że z utęsknieniem wypatrujemy kolejnej zastanawiając się, czy faktycznie istnieją prawa fizyki.

10 / 18Ognista, kompaktowa "japonka"

Obraz
© Piotr Mokwiński

Pierwsze podrasowane samochody segmentu C wyposażano w wolnossące jednostki o mocy nieznacznie przekraczającej 100 KM. Dziś już nikogo nie dziwi stado o łącznej liczbie ponad 250 KM. Do tej grupy dołączyła Mazda 3 w najmocniejszej specyfikacji MPS. Pod koniec zeszłego roku poddano ją delikatnemu retuszowi, co nie zmieniło jednak jej prawdziwego oblicza.

Zewnętrzną stylizację japońskiego kompaktu - w stosunku do „cywilnej” odmiany - wyróżnia potężny wlot powietrza na masce, przeprofilowane zderzaki, nakładki na progi, a także wydatny spojler przytwierdzony tuż na tylną szybą. Tak ograniczone modyfikacje sprawiły, że 260-konnego potwora można pomylić z bazową wersją 1.6 l.

Turbodoładowany motor o pojemności 2.3 l generuje aż 260 koni mechanicznych. Przy masie własnej nieprzekraczającej 1,5 t, auto katapultuje się do pierwszej setki w niewiele ponad 6 sekund i osiąga skromne 250 km/h prędkości maksymalnej. Robi przy tym dużo hałasu, ale o to chyba chodzi w tym segmencie.

Moc jednostki napędowej przekazywana jest na przednie koła, co wyraźnie czuć podczas gwałtownego przyspieszania. Na suchej nawierzchni, nawet na trzecim biegu potrafi zamrugać kontrolka informująca o ograniczonej przyczepności kół z asfaltem. Każda szykana sprawia, że z utęsknieniem wypatrujemy kolejnej zastanawiając się, czy faktycznie istnieją prawa fizyki.

11 / 18Ognista, kompaktowa "japonka"

Obraz
© Piotr Mokwiński

Pierwsze podrasowane samochody segmentu C wyposażano w wolnossące jednostki o mocy nieznacznie przekraczającej 100 KM. Dziś już nikogo nie dziwi stado o łącznej liczbie ponad 250 KM. Do tej grupy dołączyła Mazda 3 w najmocniejszej specyfikacji MPS. Pod koniec zeszłego roku poddano ją delikatnemu retuszowi, co nie zmieniło jednak jej prawdziwego oblicza.

Zewnętrzną stylizację japońskiego kompaktu - w stosunku do „cywilnej” odmiany - wyróżnia potężny wlot powietrza na masce, przeprofilowane zderzaki, nakładki na progi, a także wydatny spojler przytwierdzony tuż na tylną szybą. Tak ograniczone modyfikacje sprawiły, że 260-konnego potwora można pomylić z bazową wersją 1.6 l.

Turbodoładowany motor o pojemności 2.3 l generuje aż 260 koni mechanicznych. Przy masie własnej nieprzekraczającej 1,5 t, auto katapultuje się do pierwszej setki w niewiele ponad 6 sekund i osiąga skromne 250 km/h prędkości maksymalnej. Robi przy tym dużo hałasu, ale o to chyba chodzi w tym segmencie.

Moc jednostki napędowej przekazywana jest na przednie koła, co wyraźnie czuć podczas gwałtownego przyspieszania. Na suchej nawierzchni, nawet na trzecim biegu potrafi zamrugać kontrolka informująca o ograniczonej przyczepności kół z asfaltem. Każda szykana sprawia, że z utęsknieniem wypatrujemy kolejnej zastanawiając się, czy faktycznie istnieją prawa fizyki.

12 / 18Ognista, kompaktowa "japonka"

Obraz
© Piotr Mokwiński

Pierwsze podrasowane samochody segmentu C wyposażano w wolnossące jednostki o mocy nieznacznie przekraczającej 100 KM. Dziś już nikogo nie dziwi stado o łącznej liczbie ponad 250 KM. Do tej grupy dołączyła Mazda 3 w najmocniejszej specyfikacji MPS. Pod koniec zeszłego roku poddano ją delikatnemu retuszowi, co nie zmieniło jednak jej prawdziwego oblicza.

Zewnętrzną stylizację japońskiego kompaktu - w stosunku do „cywilnej” odmiany - wyróżnia potężny wlot powietrza na masce, przeprofilowane zderzaki, nakładki na progi, a także wydatny spojler przytwierdzony tuż na tylną szybą. Tak ograniczone modyfikacje sprawiły, że 260-konnego potwora można pomylić z bazową wersją 1.6 l.

Turbodoładowany motor o pojemności 2.3 l generuje aż 260 koni mechanicznych. Przy masie własnej nieprzekraczającej 1,5 t, auto katapultuje się do pierwszej setki w niewiele ponad 6 sekund i osiąga skromne 250 km/h prędkości maksymalnej. Robi przy tym dużo hałasu, ale o to chyba chodzi w tym segmencie.

Moc jednostki napędowej przekazywana jest na przednie koła, co wyraźnie czuć podczas gwałtownego przyspieszania. Na suchej nawierzchni, nawet na trzecim biegu potrafi zamrugać kontrolka informująca o ograniczonej przyczepności kół z asfaltem. Każda szykana sprawia, że z utęsknieniem wypatrujemy kolejnej zastanawiając się, czy faktycznie istnieją prawa fizyki.

13 / 18Ognista, kompaktowa "japonka"

Obraz
© Piotr Mokwiński

Pierwsze podrasowane samochody segmentu C wyposażano w wolnossące jednostki o mocy nieznacznie przekraczającej 100 KM. Dziś już nikogo nie dziwi stado o łącznej liczbie ponad 250 KM. Do tej grupy dołączyła Mazda 3 w najmocniejszej specyfikacji MPS. Pod koniec zeszłego roku poddano ją delikatnemu retuszowi, co nie zmieniło jednak jej prawdziwego oblicza.

Zewnętrzną stylizację japońskiego kompaktu - w stosunku do „cywilnej” odmiany - wyróżnia potężny wlot powietrza na masce, przeprofilowane zderzaki, nakładki na progi, a także wydatny spojler przytwierdzony tuż na tylną szybą. Tak ograniczone modyfikacje sprawiły, że 260-konnego potwora można pomylić z bazową wersją 1.6 l.

Turbodoładowany motor o pojemności 2.3 l generuje aż 260 koni mechanicznych. Przy masie własnej nieprzekraczającej 1,5 t, auto katapultuje się do pierwszej setki w niewiele ponad 6 sekund i osiąga skromne 250 km/h prędkości maksymalnej. Robi przy tym dużo hałasu, ale o to chyba chodzi w tym segmencie.

Moc jednostki napędowej przekazywana jest na przednie koła, co wyraźnie czuć podczas gwałtownego przyspieszania. Na suchej nawierzchni, nawet na trzecim biegu potrafi zamrugać kontrolka informująca o ograniczonej przyczepności kół z asfaltem. Każda szykana sprawia, że z utęsknieniem wypatrujemy kolejnej zastanawiając się, czy faktycznie istnieją prawa fizyki.

14 / 18Ognista, kompaktowa "japonka"

Obraz
© Piotr Mokwiński

Pierwsze podrasowane samochody segmentu C wyposażano w wolnossące jednostki o mocy nieznacznie przekraczającej 100 KM. Dziś już nikogo nie dziwi stado o łącznej liczbie ponad 250 KM. Do tej grupy dołączyła Mazda 3 w najmocniejszej specyfikacji MPS. Pod koniec zeszłego roku poddano ją delikatnemu retuszowi, co nie zmieniło jednak jej prawdziwego oblicza.

Zewnętrzną stylizację japońskiego kompaktu - w stosunku do „cywilnej” odmiany - wyróżnia potężny wlot powietrza na masce, przeprofilowane zderzaki, nakładki na progi, a także wydatny spojler przytwierdzony tuż na tylną szybą. Tak ograniczone modyfikacje sprawiły, że 260-konnego potwora można pomylić z bazową wersją 1.6 l.

Turbodoładowany motor o pojemności 2.3 l generuje aż 260 koni mechanicznych. Przy masie własnej nieprzekraczającej 1,5 t, auto katapultuje się do pierwszej setki w niewiele ponad 6 sekund i osiąga skromne 250 km/h prędkości maksymalnej. Robi przy tym dużo hałasu, ale o to chyba chodzi w tym segmencie.

Moc jednostki napędowej przekazywana jest na przednie koła, co wyraźnie czuć podczas gwałtownego przyspieszania. Na suchej nawierzchni, nawet na trzecim biegu potrafi zamrugać kontrolka informująca o ograniczonej przyczepności kół z asfaltem. Każda szykana sprawia, że z utęsknieniem wypatrujemy kolejnej zastanawiając się, czy faktycznie istnieją prawa fizyki.

15 / 18Ognista, kompaktowa "japonka"

Obraz
© Piotr Mokwiński

Pierwsze podrasowane samochody segmentu C wyposażano w wolnossące jednostki o mocy nieznacznie przekraczającej 100 KM. Dziś już nikogo nie dziwi stado o łącznej liczbie ponad 250 KM. Do tej grupy dołączyła Mazda 3 w najmocniejszej specyfikacji MPS. Pod koniec zeszłego roku poddano ją delikatnemu retuszowi, co nie zmieniło jednak jej prawdziwego oblicza.

Zewnętrzną stylizację japońskiego kompaktu - w stosunku do „cywilnej” odmiany - wyróżnia potężny wlot powietrza na masce, przeprofilowane zderzaki, nakładki na progi, a także wydatny spojler przytwierdzony tuż na tylną szybą. Tak ograniczone modyfikacje sprawiły, że 260-konnego potwora można pomylić z bazową wersją 1.6 l.

Turbodoładowany motor o pojemności 2.3 l generuje aż 260 koni mechanicznych. Przy masie własnej nieprzekraczającej 1,5 t, auto katapultuje się do pierwszej setki w niewiele ponad 6 sekund i osiąga skromne 250 km/h prędkości maksymalnej. Robi przy tym dużo hałasu, ale o to chyba chodzi w tym segmencie.

Moc jednostki napędowej przekazywana jest na przednie koła, co wyraźnie czuć podczas gwałtownego przyspieszania. Na suchej nawierzchni, nawet na trzecim biegu potrafi zamrugać kontrolka informująca o ograniczonej przyczepności kół z asfaltem. Każda szykana sprawia, że z utęsknieniem wypatrujemy kolejnej zastanawiając się, czy faktycznie istnieją prawa fizyki.

16 / 18Ognista, kompaktowa "japonka"

Obraz
© Piotr Mokwiński

Pierwsze podrasowane samochody segmentu C wyposażano w wolnossące jednostki o mocy nieznacznie przekraczającej 100 KM. Dziś już nikogo nie dziwi stado o łącznej liczbie ponad 250 KM. Do tej grupy dołączyła Mazda 3 w najmocniejszej specyfikacji MPS. Pod koniec zeszłego roku poddano ją delikatnemu retuszowi, co nie zmieniło jednak jej prawdziwego oblicza.

Zewnętrzną stylizację japońskiego kompaktu - w stosunku do „cywilnej” odmiany - wyróżnia potężny wlot powietrza na masce, przeprofilowane zderzaki, nakładki na progi, a także wydatny spojler przytwierdzony tuż na tylną szybą. Tak ograniczone modyfikacje sprawiły, że 260-konnego potwora można pomylić z bazową wersją 1.6 l.

Turbodoładowany motor o pojemności 2.3 l generuje aż 260 koni mechanicznych. Przy masie własnej nieprzekraczającej 1,5 t, auto katapultuje się do pierwszej setki w niewiele ponad 6 sekund i osiąga skromne 250 km/h prędkości maksymalnej. Robi przy tym dużo hałasu, ale o to chyba chodzi w tym segmencie.

Moc jednostki napędowej przekazywana jest na przednie koła, co wyraźnie czuć podczas gwałtownego przyspieszania. Na suchej nawierzchni, nawet na trzecim biegu potrafi zamrugać kontrolka informująca o ograniczonej przyczepności kół z asfaltem. Każda szykana sprawia, że z utęsknieniem wypatrujemy kolejnej zastanawiając się, czy faktycznie istnieją prawa fizyki.

17 / 18Ognista, kompaktowa "japonka"

Obraz
© Piotr Mokwiński

Pierwsze podrasowane samochody segmentu C wyposażano w wolnossące jednostki o mocy nieznacznie przekraczającej 100 KM. Dziś już nikogo nie dziwi stado o łącznej liczbie ponad 250 KM. Do tej grupy dołączyła Mazda 3 w najmocniejszej specyfikacji MPS. Pod koniec zeszłego roku poddano ją delikatnemu retuszowi, co nie zmieniło jednak jej prawdziwego oblicza.

Zewnętrzną stylizację japońskiego kompaktu - w stosunku do „cywilnej” odmiany - wyróżnia potężny wlot powietrza na masce, przeprofilowane zderzaki, nakładki na progi, a także wydatny spojler przytwierdzony tuż na tylną szybą. Tak ograniczone modyfikacje sprawiły, że 260-konnego potwora można pomylić z bazową wersją 1.6 l.

Turbodoładowany motor o pojemności 2.3 l generuje aż 260 koni mechanicznych. Przy masie własnej nieprzekraczającej 1,5 t, auto katapultuje się do pierwszej setki w niewiele ponad 6 sekund i osiąga skromne 250 km/h prędkości maksymalnej. Robi przy tym dużo hałasu, ale o to chyba chodzi w tym segmencie.

Moc jednostki napędowej przekazywana jest na przednie koła, co wyraźnie czuć podczas gwałtownego przyspieszania. Na suchej nawierzchni, nawet na trzecim biegu potrafi zamrugać kontrolka informująca o ograniczonej przyczepności kół z asfaltem. Każda szykana sprawia, że z utęsknieniem wypatrujemy kolejnej zastanawiając się, czy faktycznie istnieją prawa fizyki.

18 / 18Ognista, kompaktowa "japonka"

Obraz
© Piotr Mokwiński

Pierwsze podrasowane samochody segmentu C wyposażano w wolnossące jednostki o mocy nieznacznie przekraczającej 100 KM. Dziś już nikogo nie dziwi stado o łącznej liczbie ponad 250 KM. Do tej grupy dołączyła Mazda 3 w najmocniejszej specyfikacji MPS. Pod koniec zeszłego roku poddano ją delikatnemu retuszowi, co nie zmieniło jednak jej prawdziwego oblicza.

Zewnętrzną stylizację japońskiego kompaktu - w stosunku do „cywilnej” odmiany - wyróżnia potężny wlot powietrza na masce, przeprofilowane zderzaki, nakładki na progi, a także wydatny spojler przytwierdzony tuż na tylną szybą. Tak ograniczone modyfikacje sprawiły, że 260-konnego potwora można pomylić z bazową wersją 1.6 l.

Turbodoładowany motor o pojemności 2.3 l generuje aż 260 koni mechanicznych. Przy masie własnej nieprzekraczającej 1,5 t, auto katapultuje się do pierwszej setki w niewiele ponad 6 sekund i osiąga skromne 250 km/h prędkości maksymalnej. Robi przy tym dużo hałasu, ale o to chyba chodzi w tym segmencie.

Moc jednostki napędowej przekazywana jest na przednie koła, co wyraźnie czuć podczas gwałtownego przyspieszania. Na suchej nawierzchni, nawet na trzecim biegu potrafi zamrugać kontrolka informująca o ograniczonej przyczepności kół z asfaltem. Każda szykana sprawia, że z utęsknieniem wypatrujemy kolejnej zastanawiając się, czy faktycznie istnieją prawa fizyki.

Wybrane dla Ciebie
Sukces Polaków w rajdzie Dubai Baja
Sukces Polaków w rajdzie Dubai Baja
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka