Kierowcy narzekają na pieszych, którzy wbiegają na jezdnię, ci odbijają piłeczkę mówiąc, że nie chcą ich przepuścić na pasach. Obydwie grupy muszą pamiętać, że złośliwe zachowania względem siebie mogą słono kosztować.
Łamanie przepisów zdarza się wszystkim uczestnikom ruchu, ale nawet małe, nawet niepozorne przewinienie może mieć groźne skutki. Stłuczka dwóch aut oznacza zwykłe uszkodzenie mienia, natomiast zderzenie pojazdu z człowiekiem może się wiązać z poważnymi obrażeniami ciała, a nawet śmiercią. Pieszego w przeciwności do kierowcy nie chroni powłoka pojazdu. Kierowcy i piesi są na siebie niejako skazani i muszą nauczyć się koegzystować. No chyba, że wolą płacić kary.
Pieszy na drodze jest z oczywistych względów stroną słabszą. Z danych policji wynika, że w 2012 r. spowodowali oni 10 proc. wypadków, natomiast kierowcy odpowiadali za niemal 82 proc. z nich. Nie oznacza to jednak, że piesi są bez skazy - do jednych z najczęściej popełnianych przez nich wykroczeń należy przebieganie przez jednię, które karane jest 50-złotowym mandatem. Warto zauważyć, że większość kar dla pieszych nie przekracza tej kwoty.
Taki sam mandat czeka osoby, które nie korzystają z chodnika bądź pobocza lub np. zwalniają przechodząc przez jezdnię. 50-złotową karę zapłacą też ci, którzy wejdą na przejście dla pieszych bezpośrednio przed nadjeżdżający samochód, zaś wchodzący przed pojazd w innym miejscu niż "zebra" zubożeją o 100 zł.
Na kierowców czekają dużo wyższe kary. Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych lub tuż przed nim grozi 200-złotowym mandatem i 10 punktami karnymi. Nieustąpienie pierwszeństwa pieszym znajdującym się na przejściu dla pieszych kosztuje 350 zł, a nieumożliwienie pieszym dostępu do pojazdów komunikacji publicznej, np. do przystanku nie posiadającego wysepki - 300 zł. Jazda wzdłuż chodnika lub przejścia dla pieszych może oznaczać 250-złotową karę a nieustąpienie pierwszeństwa osobie niepełnosprawnej przechodzącej przez jezdnię - 200 zł mandatu i 10 punktów karnych.
Źródło: korkowo.pl
ll/moto.wp.pl