Kaskadowe pomiary prędkości. Policja prowadzi akcję w całym kraju
Dostać dwa mandaty za przekroczenie prędkości jednego dnia - to nie musi być tylko pech. W piątek 26 października policja w całym kraju prowadzi kaskadowe pomiar prędkości. Ich celem są ci kierowcy, którzy po minięciu patrolu wciskają pedał przyspieszenia.
Przekraczanie dozwolonej prędkości to jedno z głównych przewinień polskich kierowców. Sytuację miały zmienić fotoradary, ale zmotoryzowani szybko nauczyli się przed nimi redukować prędkość, a po ich minięciu gwałtownie przyspieszać. By podobnie nie było z patrolami policji drogowej, funkcjonariusze stosują kaskadowy system pomiaru prędkości. Jak informuje Komenda Główna Policji, dziś będą tak pracować mundurowi w całym kraju.
Na czym to polega? Patrole policji ustawiają się jeden po drugim w stosunkowo niewielkiej odległości na tej samej drodze. Kierowca, który programowo łamie przepisy, może za sprawą takiego systemu otrzymać dwa mandaty w odstępie kilku minut. Jest to też sposób na tych, którzy ostrzegają innych kierowców o policyjnym patrolu za pomocą świateł. W przypadku kaskadowego pomiaru prędkości ta technika może okazać się mało skuteczna. Ostrzeżony kierowca zwolni, ale po minięciu pierwszego patrolu przyspieszy i wpadnie w sidła kolejnego.
Policjanci apelują do kierowców o przestrzeganie ograniczeń prędkości i zachowywanie szczególnej ostrożności przed przejściami dla pieszych.