O tym, że Koreańczycy poważnie traktują europejski rynek kompaktów nikogo nie trzeba przekonywać. Już całkiem nieźle im idzie, a teraz jeszcze chcą umocnić swoją obecność na starym kontynencie.
Zbliżające się targi we Frankfurcie (15-25 września), to głównie popis niemieckich producentów - Audi przygotowało dziewięć odświeżonych modeli i pięć prototypów; BMW pokaże osiem odnowionych samochodów i trzy koncepty; Mercedes siedem nowych aut i jeden koncept. Hyundai nie przygotował aż tylu premier, jednak widać, że pracę domową odrobił znakomicie.
Tym czym dla VW jest Golf, tym dla Hyundaia ma być trzecia generacja modelu i30. Stosunkowo popularny również w Polsce model doczekał się wreszcie następcy. Najnowsza generacja samochodu, na zdjęciach, prezentuje się znakomicie. Dobre wrażenie robią nie tylko ostre linie nadwozia, ale też jego proporcje. Stylistyka nadwozia, podobnie jak w mającym niedawno premierę modelu i40, została nazwana przez koreańskich projektantów Fluidic Sculpture (z ang. płynna rzeźba).
Również w kabinie jest stylowo i nowocześnie. Ostre linie, dynamiczne kształty przechodzące przez cały kokpit mogą się podobać. Pomysłu nie zabrakło ani na tablicę zegarów, ani na konsolę centralną. Niestety Koreańczycy - podobnie zresztą jak inni producenci aut - we wnętrzu nie poskąpili "lakieru fortepianowego". Pozostaje jeszcze jedno pytanie - jak z jakością użytych materiałów? Ale o tym dowiemy się już wkrótce - na targach.
Jak na razie Hyundai nie opublikował danych dotyczących silników, ani osiągów swojego najnowszego auta. Jedyne co wiadomo, to i30 na początku produkcji będzie pięciodrzwiowym hatchbackiem z czterocylindrowymi, "oszczędnymi i ekologicznymi" silnikami zarówno benzynowymi, jak i diesla.
WP: Lopez