Honda Civic Type R 

Obraz
Źródło zdjęć: © WP.PL | Tomasz Budzik
Tomasz Budzik

/ 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

/ 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

/ 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

/ 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

/ 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

/ 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

/ 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

/ 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

/ 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

10 / 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

11 / 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

12 / 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

13 / 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

14 / 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

15 / 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

16 / 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

17 / 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

18 / 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

19 / 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

20 / 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

21 / 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

22 / 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

23 / 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

24 / 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

25 / 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

26 / 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

27 / 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

28 / 28Wersja poprawiona

Obraz
© WP.PL | Tomasz Budzik

Segment hot-hatchy przeżywa swój renesans. O względy klienta walczy coraz więcej modeli, a zaciekła konkurencja prowadzi do wyśrubowywania parametrów kolejnych generacji aut. Taki jest w przypadku Hondy Civic Type R, która wyjeżdża z salonu z 320-konnym silnikiem.

Samochód już na pierwszy rzut oka pozbawia nas złudzeń, nie chce być supermanem przebranym w codzienny schludny garnitur. Civic Type R ostentacyjnie pokazuje, że nie jest „cywilną” wersją. Przód auta zdominował masywny zderzak ze sporymi wlotami powietrza. Na górnej części osłony chłodnicy znalazło się oczywiście nieodzowne czerwone logo Hondy oraz stosowny napis z opalizującą czerwienią literą „R”. Na szczycie maski swoje miejsce znalazł wlot powietrza podobny do tych, jakie możemy spotkać choćby w Subaru. Jego zadaniem nie jest dostarczanie powietrza jednostce napędowej, a poprawianie jej chłodzenia.

Wybrane dla Ciebie
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła