Polaków opanowała moda na indywidualne tablice rejestracyjne - w całym kraju wydano ich już kilka tysięcy. Urzędnicy bardzo liberalnie interpretują przepisy i są wśród nich słowa, które czasami trudno nawet wypowiedzieć po polsku.
Za 1000 zł można mieć samochód z własną, wymyśloną rejestracją – urzędowo narzucona w niej jest tylko pierwsza litera. I takie rejestracje robią sobie właściciele aut oryginalnych, drogich, tuningowanych i tych, do których mają emocjonalny stosunek.
Polskie litery
| [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/9554/rejestracja-1-b.jpeg',500,375) ) |
| --- | Indywidualna rejestracja składa się z litery - wyróżnika województwa oraz od 3 do 5 liter zaproponowanych przez właściciela pojazdu, przy czym nie więcej niż dwie ostatnie można zastąpić cyframi. Najczęściej cyfra pojawia się jeszcze po literce, wyróżniku województwa. W ten sposób powiaty zabezpieczają się przed przypadkami, gdyby pojawiła się więcej niż jedna taka sama tablica indywidualna (nadaje się wtedy kolejne cyfry). Jest jeszcze jedno ograniczenie - słowo zaproponowane przez właściciela powinno stanowić wyraz, skrót lub określenie w języku polskim, niezawierający treści obraźliwych lub niezgodnych z zasadami współżycia społecznego.
No i mamy takie rejestracje jak: RADIX, ADIC, SPAUN, TOOL, YOCA, VOLK,VIPER, HAPPY, MRUFA, CRAZY, GRUBY, XXX, ELVIS, STARY. Czy są to słowa w języku polskim i nieobraźliwe? - Tak, bo chodzi o to aby składały się liter z polskiego alfabetu – mówi Henryk Trzaskowski, zastępca kierownika wydziału komunikacji powiatu otwockiego. - Nie ma podstaw aby odmówić takiej rejestracji.
Starosta językoznawca
To urzędnik na poziomie powiatu decyduje o tym, czy rejestracja zostanie przyjęta, czy nie. Wszystkie numery indywidualne są ewidencjonowane w urzędach prezydentów miast na prawach powiatu właściwych dla siedziby sejmiku województwa. - Tam sprawdzane jest, czy numery te nie powtarzają się - mówi Henryk Trzaskowski. Teoretycznie urzędnik może się nie zgodzić na jakąś tablicę, a właściciel może się wtedy odwołać do samorządowego kolegium odwoławczego. Dopiero wtedy można przywołać opinię biegłego, czy dane słowo jest np. obraźliwe albo nie w języku polskim. Słowa „gruby” czy „stary” takie nie są, bo auta z takimi określeniami zostały zarejestrowane bez problemów. - Nie słyszałem jeszcze o przypadku odmowy wydania tablicy - mówi Henryk Trzaskowski. – Widocznie właściciele sami nie chcą mieć brzydkich wyrazów. - Sprawdzenia i oceny zgodności wnioskowanego przez właściciela pojazdu wyróżnika indywidualnego dokonuje organ rejestrujący czyli starosta, a właściwie urzędnik, który w imieniu starosty dokonuje
rejestracji pojazdu – mówi Justyna Bracha z biura prasowego Ministerstwa Transportu i Budownictwa.
Tak więc kierowcy mają wiele swobody w tym, co chcą mieć na tablicy rejestracyjnej.
Autor: Jan Nowicki