Grand Prix Malezji (23 marca 2008)
Dopiero szósty czas w kwalifikacjach, ale czwarta pozycja na gridzie po karze dla dwóch zawodników McLarena. Na starcie Kubica wyprzedził Jarno Trullego z Toyoty i usadowił się tuż za plecami duetu z Ferrari. Kimi Raikkonen i Felipe Massa w swoich perfekcyjnie przygotowanych czerwonych demonach szybkości byli poza zasięgiem Polaka, ale „best of the rest” był właśnie on. A kiedy Massa popisał się swoją specjalność z pierwszej części sezonu, czyli głupim błędem, i dał przedstawienie pod tytułem „Jak mając w garści drugie miejsce wszystko spartolić i zagrzebać swój bolid w przyjemnym żwirku” Kubica awansował na drugą pozycję. A że „zrobić Massę” to dla naszego kierowcy pojęcie nieznane, dojechał na niej do mety. Miał prawo być dumny, bo pojechał świetnie. I my też byliśmy dumni.
Ocena Kubicy: 5 (Dał z siebie wszystko, wycisnął z bolidu maksimum. Bezbłędny wyścig).
Ocena BMW Sauber: 5 (Dobrze przygotowany bolid, sprawna obsługa w boksach, taktyka, która się opłaciła. Czegóż chcieć więcej?)