Grand Prix Bahrajnu (6 kwietnia 2008)
Pole position tym razem można było tłumaczyć na polski dosłownie. W Bahrajnie była to pozycja Polaka. Fenomenalna postawa w kwalifikacjach przyniosła BMW Sauber i samemu Kubicy pierwsze pole position w karierze. Ale wyścig był już trochę mniej udany. Na starcie naszego kierowcę wyprzedził Massa, niedługo potem Kimi Raikkonen. Kubica oddał mu pozycję praktycznie bez walki, myślał bowiem, że ma przebitą oponę i szykował się do zjazdu do boksu. Gdy zorientował się, że wszystko jest w porządku, Fin był już przed nim. Ale trzecią pozycję Polak dowiózł już do mety niezagrożenie. No, prawie – pod koniec o mało nie zakończył wyścigu przez... Japończyka. Tym razem Takuma Sato nie zauważył, że Kubica chce go zdublować i o mało nie zakończył wyścigu zarówno dla siebie, jak i dla niego. Na szczęście nasz kierowca zachował stalowe nerwy i nie pozwolił, by błąd Sato zniweczył jego trud. Tak na marginesie – kto pozwala tym Japończykom jeździć w F1?
Ocena Kubicy: 5- (pole position, podium – więc w sumie znakomicie. Ale minus za nieco bojaźliwe pierwsze okrążenia. Za dużo respektu dla Ferrari!)
Ocena BMW Sauber: 5- (Polak dostał od zespołu bardzo szybki bolid, ale minus za problemy z autem na starcie. Według relacji naszego kierowcy, koła przez moment kręcił się w miejscu. A Massa już ruszył...)