Grand Prix Węgier (3 sierpnia 2008)
Tysiące Polaków wybrało się na Hungaroring, by oglądać swojego idola, ale spodziewali się znacznie więcej. W kwalifikacjach Kubica był czwarty, tylko dlatego, że miał na pokładzie mało paliwa. W wyścigu był zbyt wolny, by walczyć o czołowe miejsca i tracił kolejne pozycje. Zanosiło się na wyścig bez punktów, tyle że na trzy okrążenia przed metą ziściły się najgorsze senne koszmary Felipe Massy. Jadącemu na pierwszej pozycji Brazylijczykowi eksplodował silnik. Dzięki temu Kubica awansował z dziewiątego miejsca na ósme i zdobył jeden punkt. Robert męczył się w bolidzie BMW, a my męczyliśmy się patrząc na jego bezradność.
Ocena Kubicy: 4 (W słabym bolidzie nie był w stanie nic zrobić. Przynajmniej pokazał się w kwalfikacjach).
Ocena BMW Sauber: 2+ (Miernie. Wyraźnie brakowało mocy. Dwóch kierowców zdołało wywalczyć tylko punkt).