Grand Prix Kanady (8 czerwca 2008)
Bezkonkurencyjny Hamilton wygrał kwalifikacje, ale drugie pole startowe wywalczył Kubica. I to właśnie on w dniu meczu Niemcy – Polska na Euro 2008 dał nam najwięcej radości. Na torze imienia Gillesa Villeneuve'a w Montrealu początkowo zanosiło się na trzecie miejsce, ale sytuację na torze na głowie postawiła neutralizacja po wypadku Adriana Sutila. Jak wiadomo w takiej sytuacji zamyka się aleję serwisową, a kiedy znów ją otwarto, pit lane odwiedziła cała czołówka. Pierwszy do wyjazdu z boksów szykował się Kubica. Tuż obok niego ustawił się Raikkonen (choć powinien za nim). Dopiero trzeci wróciłby na tor prowadzący to tej pory Hamilton. Ale nie wrócił w ogóle. Nie zauważył, że Polak i Fin zatrzymali się przed wyjazdem z pit lane, w oczekiwaniu na czerwone światło i uderzył w tył bolidu Raikkonena Tym samym zakończył wyścig i dla siebie, i dla niego. Kubicy odpadło więc dwóch poważnych rywali do walki o zwycięstwo. Musiał jednak po kolei wyprzedzać kierowców, którzy nie zjechali na aleję serwisową po jej
otwarciu. Najgroźniejszym konkurentem w walce o zwycięstwo okazał się kolega z zespołu Nick Heidfeld, ale i jego Polak zdołał wyprzedzić. A potem już frunął nad torem w Montrealu. Ostatnie okrążenia były po prostu przerażające. Zobaczyliśmy, co to znaczy samotność długodystansowca. Nikogo przed nim, żadnego zagrożenia ze strony jadących za nim... A jednak była obawa. Czy dojedzie do mety, czy nie popełni błędu, czy bolid nie zawiedzie. Wszystko zakończyło się szczęśliwie. Po tym wyścigu Robert Kubica prowadził w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata!
Ocena Kubicy: 6 (Zwycięstwo. Co tu uzasadniać?)
Ocena BMW Sauber: 6 (1. i 2. miejsce na podium. Wystarczy)