Drogi nie znaczy lepszy
Pod maską silnik oparty na takich samych zasadach, jak w Mini – niewielkie benzynowe turbo. Ciągnie świetnie, brzmi soczyście (choć nie strzela w wydech jak Cooper). Na nierównej drodze wóz spisuje się lepiej niż ten z Oxfordu, ale niestety ma tendencję do tzw. galopowania, czyli kiwania się w przód i w tył. Na prostej mocny Cooper ucieka zdecydowanie, chociaż nie jest to przewaga dyskwalifikująca. Abarth jeździ minimalnie wolniej od Coopera, jest bardziej harmonijnym wozem i nic w nim nie trzeszczy. W dodatku kosztuje o połowę mniej.