Klimatyzacja czy odsunięte szyby?
Dziś niewielu nabywców decyduje się na samochód bez klimatyzacji. Co jednak ciekawe, gdy ceny przy dystrybutorach rosną, część zmotoryzowanych wyłącza "AC", odsuwając w zamian szyby. Czy słusznie?
Jeśli na to pytanie mielibyśmy odpowiedzieć tylko jednym słowem, byłoby to "tak". W rzeczywistości sprawa nie jest jednak taka prosta. Sprawę konsumpcji paliwa prześwietliło niegdyś amerykańskie Stowarzyszenie Inżynierów Motoryzacji wraz z General Motors. Spalanie było mierzone dla auta z włączoną klimatyzacją i zasuniętymi szybami, z wyłączoną klimatyzacją i odsuniętymi szybami oraz z wyłączoną klimatyzacją i zasuniętymi szybami. Wszystko przy temperaturze zewnętrznej wynoszącej 30 stopni Celsjusza i przy trzech prędkościach: 50 km/h, 80 km/h i 110 km/h. Najbardziej ekonomiczna okazała się oczywiście ostatnia opcja - i to niezależnie od prędkości.
Co ciekawe, wyniki Amerykanów pokazują, że wbrew powszechnej opinii nawet przy wysokich prędkościach podróżowanie z odsuniętymi szybami jest nieco bardziej ekonomiczne od jazdy z włączoną klimatyzacją. Różnica spalania pomiędzy samochodem z włączoną klimatyzacją a autem z odsuniętymi szybami wynosi od kilku do kilkunastu procent - w zależności od rodzaju nadwozia.
Trzeba jednak mieć umiejętność znalezienia złotego środka. Najlepiej zrezygnować z klimatyzacji wtedy, gdy i tak ma ona niewielkie szanse na szybkie schłodzenie wnętrza. Na przykład na krótkim dystansie w mieście. Stawiajmy na klimatyzację, gdy jedziemy dalej. To nie tylko kwestia komfortu, ale i bezpieczeństwa. Już dawno udowodniono, że kierowca poddany wysokiej temperaturze ma dłuższy czas reakcji. Na bezpieczeństwie nie warto oszczędzać.