Lancia Kappa
Większość młodych kierowców widząc na swej drodze kolumnę rządowych limuzyn, wpada w zachwyt snując w swej głowie chytry plan zdobycia podobnego egzemplarza. Nic bardziej prostego, obecnie 10 tysięcy złotych daje sporo możliwości w tym zakresie. Jedną z nich jest służbowe auto polskiego rządu z lat 90. - Lancia Kappa. Zainteresowani pamiętają zapewne obszerne i sowicie wyposażone wnętrze, zapewniające wysoki komfort jazdy, jednak dla nas kluczowe są osiągi. Podstawowe silniki napędzające włoską "gablotę" zaspokoją jedynie spokojnie usposobionych kierowców, ceniących wyżej komfort niźli wrażenia z prowadzenia. W katalogu Kappy znajdziemy trzy prawdziwe arcydzieła inżynierii.
Amatorzy wolnossących widlastych szóstek zachwycą się jednostką 3.0 o mocy 204 KM - 8 sekund do setki powinno wystarczyć do wygrania sprintu spod świateł z kolorową Kią. Znacznie więcej oferują dwa silniki turbodoładowane o pojemności 2.0. Słabszy generuje rozsądne 205 KM, natomiast mocniejszy dysponujący pięcioma cylindrami aż 220 KM i 309 Nm. Pomimo przedniego napędu, w sprzyjających okolicznościach pierwszą setkę osiągniemy w 7,3 s.