Donald Trump grozi BMW
Donald Trump już podczas kampanii wyborczej groził producentom samochodów, że nałoży cło na auta produkowane w Meksyku. Wcześniej dotyczyło to głównie amerykańskich firm, teraz te same słowa kieruje w stronę BMW.
Bawarska marka buduje fabrykę w meksykańskim San Luis Potosi, gdzie produkowane mają być samochody serii 3. Po Niemczech i Chinach będzie to trzeci zakład wytwarzający ten popularny model. Nie jest tajemnicą, że najważniejszym krajem, do którego będą trafiać auta z meksykańskiej fabryki, jest USA. Dla BMW otwarcie zakładu produkcyjnego w San Luis Potosi będzie jednak dużo tańsze niż za północną granicą Meksyku.
Oczywiście nie podoba się to Donaldowi Trumpowi, który swoją kampanię wyborczą opierał w znacznym stopniu o obietnicę walki o amerykańskie miejsca pracy. Przed wyborami dostało się między innymi Fordowi, który miał przenieść produkcję Focusa do Meksyku. Co prawda, wbrew słowom Trumpa, nie miało się to wiązać ze zwolnieniami, ale w końcu okazało się, że z powodu spadającego zainteresowania kompaktowym modelem, cała operacja przestała być opłacalna i Ford wycofał się z tego planu. Czy groźby Trumpa, który ostrzegał, że ma zamiar nałożyć dodatkowy podatek na samochody z Meksyku, wpłynęły na decyzję amerykańskiego koncernu? Tego nie wiadomo.
Ostatnio Donald Trump krytykował również General Motors za to, że Chevrolet Cruze w wersji hatchback jest wytwarzany w Meksyku. Nie zwrócił jednak uwagi, że ta odmiana nadwoziowa praktycznie nie sprzedaje się w USA i trafia właśnie na rynki Ameryki Łacińskiej. Teraz Trump znalazł kolejną markę, którą obrał na swój celownik – BMW.
W rozmowie z gazetą „Bild” ostrzegł, że ma zamiar wprowadzić 35-procentowe cło na samochody produkowane za granicą, co odbije się na BMW, które buduje nową fabrykę w meksykańskim San Luis Potosi. Produkcja tam ma się rozpocząć już w 2019 roku, więc pomysły Trumpa raczej już nie wpłyną na plany niemieckiej marki. W wywiadzie poruszył jednak jeszcze jedną kwestię.
Donald Trump z uznaniem wypowiadał się o niemieckich samochodach, jednak zauważył, że choć mercedesy są popularne w Nowym Jorku, to już Niemcy nie kupują tak chętnie chevroletów. Taka sytuacja w jego mniemaniu jest nieuczciwa. Nie zauważył jednak tego, że trudno Niemcom kupować te samochody, skoro Amerykanie sami wycofali się z Europy. Co więcej, do General Motors (właściciela Chevroleta) należy też Opel, a te samochody są już całkiem popularne za nasza zachodnią granicą. Warto również wspomnieć o Fordzie, który też może się w Niemczech pochwalić świetnymi wynikami. Zatem amerykańskie korporacje motoryzacyjne mają się w Europie całkiem dobrze.
Samo BMW również postanowiło odpowiedzieć Trumpowi. Rzeczniczka bawarskiej marki wyjaśniła, że firma ta jest bardzo mocno związana z USA, gdzie bezpośrednio i pośrednio zatrudnia 70 000 osób.
Szymon Jasina, Wirtualna Polska