Cały rynek hamuje, a hybrydy przyspieszają
Kwiecień był ósmym miesiącem z rzędu, w którym sprzedaż nowych samochodów w Europie spadła. Ale ten trend nie dotyczy wszystkich. Znakomicie radzą sobie m.in. samochody hybrydowe i marki, które na nie postawiły.
W pierwszych czterech miesiącach tego roku z salonów samochodowych w Unii Europejskiej wyjechało dokładnie 5 336 703 aut – o 2,6 proc. mniej niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Na szczęście branża widzi światełko w tunelu. Kwietniowy wynik był już tylko o 0,4 proc. gorszy od zeszłorocznego, podczas gdy spadki w poprzednich miesiącach były nieporównywalnie dotkliwsze – w marcu rynek skurczył się o 3,9 proc. r/r, a w listopadzie i grudniu o ponad 8 proc.
Kto i co jest temu winne? Producenci jednoznacznie wskazują palcem Brukselę, która stała za wprowadzeniem 1 września 2018 r. normy emisji Euro 6d-TEMP i nowego cyklu badań WLTP.
Niektóre marki nie zdążyły dostosować swoich silników do nowych norm, inne wręcz wycofały po tej dacie z rynku część jednostek. Dotyczyło to głównie silników Diesla, co bardzo wyraźnie widać w statystykach.
Organizacja ACEA zrzeszająca koncerny motoryzacyjne donosi, że w pierwszym kwartale tego roku sprzedaż aut osobowych z motorami wysokoprężnymi spadła o prawie 18 proc. Ich udział w całym rynku snurczył się do zaledwie 32,2 proc. i jest najniższy od początku lat 90.!
Są jednak firmy i segmenty, które na tych przeobrażeniach zyskały. Chodzi głównie o elektryki i hybrydy. Te pierwsze urosły w I kwartale 2019 r. o 40 proc. ale trzeba pamiętać, że to wzrost ze stosunkowo niskiej bazy – z 70 do 99 tys., a więc nominalnie o 19 tys. sztuk (w dodatku wlicza się do tego również plug-iny).
Znacznie lepiej poszło klasycznym hybrydom – w ciągu trzech pierwszych miesięcy tego roku urosły o 33,3 proc. Do końca marca sprzedano ich łącznie 184 tys., czyli o prawie 50 tys. więcej niż rok wcześniej!
Na niektórych rynkach, np. niemieckim sprzedaż spalinowo-elektrycznych modeli wzrosła ponad dwukrotnie! Nasi zachodni sąsiedzi kupili ich w tym roku 40,6 tys., podczas gdy elektryków – 16 tys., a plug-in’ów raptem 7 tys. sztuk. W całym europejskim rynku klasyczne hybrydy (HEV) miały w pierwszym kwartale 4,6 proc. udziałów, podczas gdy jeszcze dekadę temu nie przekraczał on 1 proc.
Wszystko to jasno dowodzi, że to właśnie one są największymi beneficjentami małej rewolucji, jaka dokonuje się na rynku motoryzacyjnym. I widać to również po wynikach marek, które postawiły na hybrydową technologię.
Toyota w kwietniu sprzedała w Europie o 0,3 proc. samochodów więcej niż rok wcześniej. Wzrost wydaje się niewielki, ale trzeba wziąć pod uwagę, że Volkswagen stracił w tym czasie 6,8 proc. klientów, Renault 5,4 proc., a Ford 5,1 proc.
Jeszcze wyraźniej różnice widać w segmencie premium – bo to przede wszystkim on najszybciej ewoluuje z klasycznych jednostek spalinowych w kierunku hybryd i elektryków. W kwietniu pod względem liczby klientów na minusie było w zasadzie tylko Audi, którego sprzedaż spadła o 5,8 proc. BMW zyskało 11,7 proc., a Mercedes 2,8 proc.
Dobrze wypadło też Volvo czy Land Rover, ale absolutnie wszystkich pokonał Lexus, który aktualnie ma w ofercie aż dziewięć hybrydowych modeli – w kwietniu sprzedał aż o 38 proc. więcej aut niż rok wcześniej! I nie jest to przypadek, czy jednorazowy skok. Przeciwnie – wygląda to na stały trend.
Od początku roku Lexus zyskał o 8 proc. klientów więcej, podczas gdy BMW, Audi i Mercedes straciły w tym czasie odpowiednie 0,6 proc., 6 proc. i 0,7 proc. W całym ubiegłym roku sytuacja wyglądała podobnie. Wszystkie niemieckie marki premium zakończyły go na minusie, podczas gdy Japończycy cieszyli się z 2,7 proc. wrostu.
Bez dwóch zdań Lexusowi przysłużyła się zmiana norm i cyklu badania emisji 1 września 2018 r. A to dlatego, że jego hybryd nie trzeba było przerabiać i dostosowywać – w zasadzie cała gama marki po prostu wjechała w nową rzeczywistość tak, jak stała i bez trudu zmieściła się w normach.
Pytanie, czy tak samo dobrze poradzi sobie z zupełnie nową rzeczywistością, jaką jest ograniczenie emisji CO2 do zaledwie 95 g/km? A ta zbliża się wielkimi krokami.