BMW ma kłopoty przez Chińczyków. Podbierają im kadry
Bawarski koncern może mieć poważne problemy z kontynuacją rozwoju elektrycznych modeli i3 oraz i8 i opracowywaniem nowych. Firma właśnie straciła najważniejszych pracowników zajmujących się tym programem. Zatrudniła ich chińska firma Future Mobility Corporation.
Pracujący w BMW od ponad 20 lat Carsten Breitfeld nadzorował od startu projekt sportowego i8, hybrydy plug-in znajdującej się w ofercie marki od dwóch lat. Jego zespół z działu BMWi pracował także nad stworzeniem i wdrożeniem do seryjnej produkcji miejskiej hybrydy i3, która pojawiła się w 2011 r. Teraz jednak, jak podaje dziennik "Wall Street Journal", Breitfeld odszedł z niemieckiego koncernu i przeniósł się do Chin, gdzie został szefem tamtejszej korporacji, planującej rozwój i budowę samochodów elektrycznych.
Jakby tego było mało, w ślad za nim poszły trzy kolejne, kluczowe dla BMWi osoby - Dirk Abendroth odpowiadający za rozwój silników elektrycznych dla serii "i", Benoit Jacon, szef działu projektowego BMWi oraz Henrik Wenders, szef działu produktu samochodów elektrycznych. Wszyscy znaleźli się na kluczowych stanowiskach w Future Mobility.
Taka roszada personalna oznaczać może poważne kłopoty dla BMW, ale także dla pozostałych producentów europejskich, inwestujących w pojazdy hybrydowe lub z napędem elektrycznym. Sprzedaż tych samochodów lawinowo rośnie, ale nadal jest niewielkim procentem w porównaniu do aut spalinowych. A dodatkowo europejscy producenci są w tej kategorii pod ogromną presją firm azjatyckich.
W ubiegłym roku bawarski koncern sprzedał ponad 24 tys. sztuk BMW i3 i niemal 5,5 tys. szt. modelu i8, co było 66-proc. wzrostem w stosunku do ubiegłego roku. i8 jest też liderem swojego segmentu. Jednak to niszowa kategoria rynkowa, a manewry takich producentów jak Tesla i GM, którzy wprowadzają do sprzedaży auta elektryczne, przeznaczone dla klienta masowego, mogą być źródłem rychłych kłopotów dla BMW.
Firma już wcześniej potwierdzała, że ma w planach wprowadzenie na rynek trzeciego modelu serii "i", a miałby on pojawić się przed końcem tej dekady. Tymczasem utrata tak ważnych osób w grupie, na rzecz azjatyckiej konkurencji, może postawić te plany pod znakiem zapytania. BMW na razie odmówiło jakichkolwiek oficjalnych komentarzy w tej sprawie.
Oprac. BC