Zacznijmy od dokumentacji
Oględziny używanego auta zacznijmy od rutynowej kontroli dokumentacji. Wiele powie nam książka serwisowa. Pamiętajmy jednak, że za kilkadziesiąt złotych w internecie kupimy gotową i skrzętnie wypełnioną książkę potwierdzającą nowy przebieg. Podejrzenia może wzbudzać ten sam charakter pisma pod każdym przeglądem i identyczny kolor atramentu. Dodatkowym argumentem będą bez wątpienia faktury za poszczególne naprawy i usługi serwisowe. Jeśli dokumentacja auta nie budzi zastrzeżeń, to z powodzeniem możemy przejść do weryfikacji kondycji nadwozia i wypadkowej przeszłości.
Wielu kierowców zapomina, że naprawy blacharskie generują dużo wyższe koszty niż ingerencje w mechanikę. Nie bójmy się aut z niewielkimi przygodami, muszą one jednak być naprawiane zgodnie z technologią producenta. W takim przypadku dany pojazd ma niemal taką samą wytrzymałość i trwałość, jak sztuka, która nie została uszkodzona.