Audi A6: czy poleci na Księżyc?
W latach 60-siątych XX wieku człowiek stanął na Księżycu, Muhammad Ali bił w najlepsze i powstało pierwsze Audi A6, wtedy jeszcze zwane Audi 100. Zobaczmy jak prezentuje się najnowsza generacja dzisiaj, w dodatku, na polskich drogach!
Księżyc w dalszym ciągu okrąża naszą planetę, ale ruch ludzki jest żaden i otwieranie tam sklepu spożywczego mija się z celem. Muhammad nie powala już tak jak kiedyś, ale żyje spokojnie w Scottsdale z czwartą żoną, Yolandą 'Lonnie' Ali. Co się dzieje z Audi? Ze skromnego wytwórcy stało się jednym z największych producentów świata w klasie premium. Wygląda kosmicznie i powala konkurencję swoim elektronicznym ciosem prosto w nos! Zapraszamy na wrażenia z jazdy nową, siódmą generacją Audi 100, czyli A6...
Można powiedzieć, że „pierwsze jazdy” w wydaniu zachodnioeuropejskim oraz naszym rodzimym - polskim - są zgoła odmienne. I wcale nie chodzi o widoki zza kierownicy, ale o to, co w polskim i zachodnim słowniku określa słowo „droga”. Za naszą zachodnią granicą zwykle oznacza ono równy, płaski pas asfaltu, po którym spodziewać się możemy przede wszystkim gładkości i komfortu. U nas, oznacza że w samym asfalcie, spotkasz często jego braki, czyli dziury, lub koleiny, dodatkowo brak autostrad oraz emocje, którym bliżej do toru wyścigowego, niż spokojnej podróży z punktu A do punktu B. Dlatego bardzo ciekaw byłem jak w tak wymagającym otoczeniu spisze się nowe Audi A6, przecież tak wiele obiecujące...
<a href="http://moto.wp.pl/audi-a6-6062067003888769g">TUTAJ ZOBACZYSZ WIĘCEJ ZDJĘĆ NOWEGO AUDI A6</a>
Owszem. Dowiedziałem się. Ale zacznijmy jeszcze inaczej. Od dwóch zdań historii. Pierwsze Audi A6, będące jeszcze wtedy modelem 100 C1 powstało bardzo dawno temu. Był 1968 rok. Producent nie był jeszcze kojarzony z luksusem i prestiżem, ale bardzo mu zależało na dołączeniu do klasy Mercedesa. Później, w 1976 roku, świat ujrzał generację C2 „setki”, która oferowała już znacznie więcej. Kolejne, generacja C3 (potocznie zwana cygarem), słynna ze swojej aerodynamicznej linii ze współczynnikiem oporu powietrza Cx – 0,30 zrobiła kolejny duży krok naprzód. Wreszcie w 1990 roku poznaliśmy Audi 100 C4, od której zaczęła się historia A6. W 1994 roku ta nieco odmieniona „setka” stała się już prawdziwą, pierwszą generacją Audi A6. Powstały jeszcze wersje C5 i C6, a dzisiaj mamy najnowszą jej
odsłonę – C7. Dlaczego tyle o historii? Otóż Audi zachwala swoje nowe dziecko dobrze znanym marketingowym terminem: „Przewaga dzięki technice”, a patrząc na rozwój tego auta, w każdej generacji mieliśmy wysyp nowoczesnych technologii, od silników, rodzajów przeniesienia napędu, po aerodynamikę czy elektroniczne gadżety - które szybko przestają być nowościami, a stają się systemami bez których niedługo nie będziemy w stanie żyć na drogach. Nowe A6 posiada taką ich paletę, że ciężko opisać je w jednym tekście, ale spróbujmy.
Zacznijmy od stylistyki. Stając przed autem, pierwsze wrażenie jakie mną owładnęło sprowadzało się do zdania: „Czy to naprawdę auto seryjne? Przecież wygląda jak koncept car!”. I w rzeczy samej tak jest. Linie grubawej i ciężkiej w wyglądzie C6-ki odeszły w niepamięć, a styliści Audi dostali prikaz – macie wolną rękę, byle było lekko, sportowo i nowocześnie. Największe wrażenie chyba robi pas przedni. Niskie, bardzo zadziorne, ale stylowe światła wykonane w technologii LED (o których później), a do tego słynna już osłona chłodnicy, w tym przypadku także nieco bardziej rasowa.
Na pierwszy rzut oka to auto równie dobrze mogłoby stać się nową A8-ką. Jest ogromne w odbiorze, choć jego długość o dziwo nieco… zmalała. Jest za to szersze i niższe. Tym sposobem upodabnia się do modnych ostatnio czterodrzwiowych coupe. Przednia oś została przesunięta o 8 centymetrów do przodu, dzięki czemu rozstaw zwiększył się o 7 centymetrów. Efekt? A6 wygląda bardzo sportowo, czego zdecydowanie brakowało poprzednikowi. Choć wydaje się wielkie, to nadwozie sprawia wrażenie lekkości i dynamiki. Nie bez znaczenia jest również nisko poprowadzona linia słupków C, przez co można pomyśleć, że miejsca dla pasażerów tylnej kanapy będzie niewiele. Błąd. O dziwo z tyłu jest wysoko niczym w mieszkaniu w kamienicy, nad głową mamy całą masę przestrzeni! Podobnie sprawa ma się, z wyglądającym na bardzo krótki, bagażnikiem. Jednak otwierający się po naciśnięciu przycisku oferuje naprawdę sporą przestrzeń i, co
równie istotne, jego obrys jest bardzo równy. Dzięki czemu łatwo wykorzystać całe 539 litrów przestrzeni.
Po co kupować A8-kę skoro w mniejszej A6-ce znajdziesz praktycznie wszystko to, co może znaleźć się w droższej i większej siostrze!? Cały czas zaskakuje ile jeszcze można zmieścić we wnętrzu samochodu. Ile systemów, elektroniki, silniczków i gadżetów. Nowa A6-ka posiada ich taką liczbę, że połowa może nie działać, a i tak tego nie zauważę, bo ich odnalezienie i użycie zajmie przynajmniej dekadę. Skąd tyle „umilaczy” życia? Z prostego powodu. Model A6 to wyjątkowe auto w gamie. Nie jest to tylko kolejny model, tylko najważniejsze Audi pod względem sprzedaży. Pozostałe zapychanie segmentów modelami A1, A3, A5, A7 czy resztą spod znaku Q, nie miałoby miejsca, gdyby nie wielki sukces rynkowy A6-ki (oraz A4-ki). Dlatego każda kolejna generacja musi być doskonała. Nie można pozwolić sobie na błąd. Wie o tym każdy z 7 milionów dotychczasowych właścicieli. Takiej liczbie wymagających klientów nie da się
wcisnąć bubla. Oj nie!
* TUTAJ ZOBACZYSZ WIĘCEJ ZDJĘĆ NOWEGO AUDI A6 * Właśnie słowo „doskonały” pasuje do tego samochodu najlepiej. Nie mam zamiaru przekonywać, że jest lepszy od BMW lub Mercedesa w tym, czy tamtym. Bo zagorzali fani tych marek wiedzą swoje, a każda kolejna generacja każdego z „wielkiej niemieckiej trójki” ma swoją klientelę. Można powiedzieć, że wszystkie te auta są w jakimś sensie doskonałe. Audi jest wyśmienite – nie ma dwóch zdań. Przyczepić się do czegoś w A6-ce, to jak przyczepić się do Małysza, że nie potrafi grać na fortepianie jak Chopin!
Ta generacja zrywa z poprzedniczką dość mocno. Schudła o 80 kg, zyskała też na lekkości stylistycznej i otrzymała nową płytę technologiczną. Efektem jest jeszcze większa sztywność, co przy komforcie i sportowych aspiracjach ma spore znaczenie. Dajmy już sobie spokój z nadwoziem, czas wpłynąć do środka. Chcąc określić komfort jakiemu poddawane jest moje ciało siedząc wewnątrz, postaram się zobrazować to tak – gdzie jest Wam najwygodniej? Na przepastnej kanapie, albo w łóżku, tam gdzie poziom zadowolenia z komfortu, także tego psychicznego, jest najwyższy z możliwych. Podobnie jest za kierownicą A6-ki. Siadasz w rewelacyjnie wyprofilowanym fotelu, dostosowujesz odległość kierownicy, siedziska i oparcia, po czym przez kolejne 1000 kilometrów nie musisz nic zmieniać. Wygoda.
Wnętrze jest niemalże kopią większego i bardziej prestiżowego modelu A7. Deska rozdzielcza, konsola środkowa i tunel środkowy oraz niemalże wszystkie przełączniki są znane właśnie z A7-ki i A8-ki. Podobnie materiały wykończeniowe znacząco podniosły poprzeczkę konkurencji. Oczywiste jest, że w rozwoju każdej kolejnej generacji każdego auta, do niższych klas dostają się elementy z topowych modeli. Tyle, że w tym przypadku skok zaawansowania i luksusu jest bardzo duży! Coś jak to, że A6-ka przestała być mniej luksusowa od A8-ki, jest tylko nieco... mniejsza.
* TUTAJ ZOBACZYSZ WIĘCEJ ZDJĘĆ NOWEGO AUDI A6 * Zerkając jeszcze na bambus, czy drewno jesionowe połączone z elementami ze szczotkowanej stali, przyglądam się wnętrzu nieco dokładniej. Miejsca z tyłu jest bardzo dużo, zarówno na nogi, jak nad głową. I choć za kierownicą jest wspaniale, to bez większego smutku zasiadam na fotelu jako pasażer. Tutaj w dłoniach ląduje nowy iPad, którym dzięki podłączeniu do sieci internetowej mogę swobodnie surfować po wirtualnym świecie. To kolejny krok w kierunku przetworzenia samochodów w jeżdżące komputery. Wreszcie siadam za kierownicą i ruszam w drogę. Pod maską znajduje się 3-litrowy wysokoprężny motor V6 z turbodoładowaniem. Pedał gazu jest wart dokładnie 245 KM. Bardzo cichych i bardzo kulturalnych. Wyciszenie wnętrza było priorytetem. Dopiero podczas ostrzejszego obchodzenia się z pedałem gazu docierają do uszu, całkiem przyjemne, dźwięki spod maski. Jednostka napędowa to druga już generacja
debiutującego w 2003 roku silnika. Do wyboru mamy wersję o mocy 204 KM oraz właśnie 245 konną. Z gamy zniknie stary 190 konny motor TDI o pojemności 2,7 litra. Zalety nowej konstrukcji to przede wszystkim niższa emisja CO2, podobna moc oraz... o 25 kilogramów mniejsza masa samego silnika! Całe auto natomiast odchudzono o 80 kilogramów. A pamiętajmy, że ciężkie diesle na przedniej osi to mało obiecująca cecha dynamicznej jazdy. Dzięki temu zniwelowano tak popularną w poprzednich Audi podsterowność. Jeżeli klient pokusi się dodatkowo o Audi Driver Select (za dopłatą), to na krętych drogach można poczuć się jeszcze pewniej. I szybciej. Perfekcjonizm w prowadzeniu jaki oferuje BMW jest naprawdę na wyciągnięcie ręki...
Silnik współpracuje z dwusprzęgłową, 7-biegową zautomatyzowaną skrzynią S-tronic. Przy spokojnej jeździe jest… spokojnie. Biegi wskakują niczym wykonane z jedwabiu, ale tylko zacznij ostrzej obchodzić się z pedałem gazu, a poczujesz to na swoich plecach. Wtedy każda zmiana biegu będzie dawał o sobie znać. Rasowo, fajnie. Nieco dziwaczne odczucia pojawiają się podczas jazdy miejskiej, kiedy system Start/Stop wyłącza silnik A6-ki. Można go oczywiście dezaktywować, ale oszczędność i ekologia przemawiają za tym, aby tego nie robić. A propos oszczędności. Wynik spalania nieco przekraczający 5 litrów na 100 km jest w pełni zadowalający. Pamiętajmy, że zawsze mamy możliwość pędzić 240 km/h i przyspieszać spod świateł w 7,2 sekundy do pierwszej setki.
Jedziemy dalej. Podróż polskimi drogami, szczególnie teraz, po zimie, serwuje niemal wyłącznie sero-podobną nawierzchnię! Dziura, na dziurze, a na tym dziura. Jednak zawieszenie A6-ki niewiele sobie z tego robi. Niekiedy tylko słychać w bardziej radykalnych przypadkach, jak uderzenie przenosi się na całą konstrukcję. Nawet 20-calowe obręcze aluminiowe z szerokimi oponami działają niczym walce, skutecznie pokonując wyrwy, które spokojnie mogą pomieścić auto klasy kompaktowej. Prędkość też nie dociera do kierowcy. Gruba kierownica o dość małych rozmiarach (to dobrze), idealnie leży w dłoniach. Jest lekko spłaszczona w dolnej i górnej części (ciekawe kiedy spłaszczone będą także jej boki?!). W głośnikach rozbrzmiewa fantastyczny, chyba najlepszy wśród konkurencji, system audio sygnowany przez Bang&Olufsen, który jednak wymaga... uff... 33 tysięcy dopłaty! Pomocna w jeździe po naszym kraju okaże się także nawigacja. Tutaj warto zatrzymać się na chwilę. Korzysta z aplikacji Google Earth (rozwiązanie znane z A8),
dzięki której na wyświetlaczu mamy bardzo rzeczywisty widok satelitarny! To wszystko? Niekoniecznie. Nawigacja jest nieco bardziej zmyślna. Przez połączenie danych z sieci i analizie nawigacji komputer przesyła do skrzyni biegów informacje o tym do jakiego zakrętu się zbliżamy. Z ciągłej analizy wie też jak właśnie prowadzimy – efekt? Odpowiednio przygotowuje biegi! Światła w technologii elektroluminescencyjnej, czyli potocznie LED, są kolejnym milowym krokiem. „LED-owe” są zarówno światła mijania, dzienne i drogowe. Dodatkowo posiadają funkcję tzw. świateł na każdą pogodę (all-weather lights), wykorzystywane wtedy, kiedy warunki pogodowe znacznie się pogarszają, np. we mgle, albo podczas śnieżycy. Same regulują wiązkę światła, doświetlają aktywnie zakręty, czy nawet w ruchu miejskim, kiedy zbliżamy się do skrzyżowania (co podpowiada nawigacja).
W ofercie są jeszcze inne gadżety, które niebawem przestaną być nowościami i zostaną codziennością. I tak, dzięki Volkswagenowi, w tym Audi, już młodzież w 2030 roku nie będzie musiała posiadać tajemnej umiejętności parkowania. Wyręczą ją systemy takie jak Park Assist (drugiej generacji), który zaparkuje zarówno równolegle, jak i prostopadle. W pierwszym przypadku A6-ka potrzebuje 80 centymetrów plus długość auta. W drugim przypadku wystarczy 50 cm plus szerokość auta. Nawet podczas jazdy po autostradzie, korzystając z aktywnego tempomatu, wyposażonego w kamery i czujniki o 40 stopniowym polu widzenia (wcześniej tylko 12 stopni) może liczyć na współpracę. Komputer sam przyhamuje, sam przyspieszy, a w dodatku podczas zagrożenia ostrzeże przed kolizją. Jeżeli i to nie pomoże, domknie okna, zamknie szyberdach, napnie pasy i maksymalnie zahamuje aby zminimalizować skutki uderzenia.
* TUTAJ ZOBACZYSZ WIĘCEJ ZDJĘĆ NOWEGO AUDI A6 * Jeszcze mało? Przy niskich prędkościach obszar przed autem skanowany jest ultradźwiękami i jeżeli wyskoczy nam pieszy, auto zareaguje. Doliczyć do tego można jeszcze wyświetlacz Head-Up Display oraz system do jazdy w nocy, również skanujący teren przed autem. Jest też Lane Assist działające w dwóch trybach – utrzymując równą odległość pomiędzy pasami oraz kontrując kierownicą dopiero gdy zbliżamy się do linii. Ale uwaga! Działa tylko kiedy trzymamy ręce na kierownicy, to ma uchronić nas przed kierowcami, który traktują go jak „automatycznego pilota”. Na taką funkcję musimy jeszcze trochę poczekać. Oczywiście nie ma co wspominać o trylionie poduszek powietrznych, pełnej elektryce szyb, foteli (posiadających funkcją masażu), klimatyzacji z przodu i z tyłu, czy systemach ABS, ESP, itp. To wszystko jest, tyle że na drugim planie. Na klientach klasy premium już one nie robią wrażenia. Wrażenie
robi wszystko to, co było wyżej w tekście. Bo jest to przyszłość motoryzacji, która za kilka lat będzie podobnie wyparta przez kolejne, wizjonerskie, wręcz futurystyczne pomysły i systemy. Tymczasem Audi A6 pozostaje jednym z najbardziej, jeżeli nie najbardziej zaawansowanym przedstawicielem tej klasy aut na świecie. Do tego szalenie komfortowym i dobrze wyglądającym.
No dobrze. Auto zrobiło wrażenie – swoją inteligencją, wyglądem, ponadprzeciętną wśród konkurencji jakością materiałów i wykonania oraz komfortem. Także prowadzi się znacznie lepiej. Czy o czymś zapomniałem? Z pewnością tak. Systemów i funkcji jest zwyczajnie zbyt wiele. Ale, ale - ile trzeba za to wszystko zapłacić? Wersję 3.0 V6 TDI znajdziemy w cenniku obok kwoty 238 tys. zł. Mało? Dużo? Jeżeli dokupimy sobie kilka dodatków, cena podskoczy znacznie wyżej. Przyznać trzeba, że wydając wspomniane tysiące na A6-kę, właściciel nie będzie miał wrażenia, że następnego dnia poczuje wyrzuty sumienia. Następnego dnia, bardzo długo nie wysiądzie ze swojego nowego auta... bo odnajdzie funkcję, dzięki której poleci na Księżyc!
Michał Grygier
sj
"TEST: Audi A6 3.0 TDI - Dane techniczne" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "turbodiesel V6" |
Pojemność silnika cm3 | "2967" |
Moc KM / przy obr./min | "245 / 4500 " |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "500 / 1400 - 3250 " |
Skrzynia biegów | null |
Prędkość maksymalna km/h | "240" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "7,2" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "b.d./b.d./5,2" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "539" |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "4915 / 1874 / 1455 " |
Cena wersji podstawowej w zł | "" |
Cena testowanego modelu w zł | "238 100" |
Plusy | null |
Minusy | null |