Arrinera Hussarya
Nie tylko jest on tworzony przez firmę mieszczącą się w naszym kraju, ale też niemal cała ekipa stojąca za tym projektem to Polacy.
Polski supersamochód
To pierwszy tak odważny projekt polskiego samochodu sportowego konkurującego osiągami z najnowszymi Ferrari i Lamborghini. Na poznańskich targach Motor Show przedstawiono testową wersję zbliżoną wyglądem do finalnej odmiany torowej. Wciąż trwają prace nad dopieszczeniem mechanicznej strony samochodu, jak i aerodynamiki, która okazuje się kluczowa na najbardziej wymagających torach Europy. Egzemplarze z pierwszej, limitowanej do 33 sztuk serii mają kosztować około 500 tysięcy euro.
Polski supersamochód
Długo musieliśmy czekać na bazę wyjściową dla specyfikacji drogowej i wyczynowej. Tej z Poznania, którą możecie oglądać do 12 kwietnia zdecydowanie najbliżej do finalnej koncepcji. Dzieło Arrinera Automotive Holding PLC wzbudziło nie lada sensację. Auto testowane między innymi na torze w Białej Podlaskiej wygląda efektownie, zwłaszcza wydatny spojler polskiej konstrukcji. W egzemplarzu wystawowym był zamontowany na stałe, jednak w produkcyjnej wersji otrzyma dynamiczną regulację pozwalająca znacznie skrócić drogę hamowania i poprawić własności aerodynamiczne konstrukcji.
Polski supersamochód
Profil samochodu przypomina najlepsze włoskie auta sportowe. Do drzwi opartych na klasycznych zawiasach przytwierdzono maleńkie lusterka. Przedni zderzak ze sporej wielkości wlotami powietrza i dokładką poprawiającą przepływ powietrza to rozwiązanie z rasowych sportowych maszyn.
Polski supersamochód
Rozczarowuje wnętrze, któremu daleko do produkcyjnej wersji. Jest ono wciąż w fazie projektu, ale kolejne miesiące szybko mijają, a według deklaracji przedstawicieli marki, w tym roku mają trafić w ręce klientów pierwsze egzemplarze w specyfikacji torowej. Póki co, w oczy rzuca się ciekłokrystaliczny licznik i materiałowe poszycie minimalistycznej deski rozdzielczej. W centralnej części kokpitu widocznych jest kilka przełączników i spora dźwignia zmiany biegów. Trójramienna kierownica Momo została obszyta zamszem.
Polski supersamochód
Najważniejszy jest jednak aspekt mechaniczny. Prace nad dopieszczeniem kwestii aerodynamicznych i przeniesienia napędu szybko zbliżają się do finału. W tej chwili sprawdzane jest odprowadzanie ciepła, zawieszenie i aerodynamika. Torowe testy pozwoliły określić przybliżone przyspieszenie do setki na poziomie 3,2 sekundy i prędkość maksymalną znacznie przekraczającą wartość 300 km/h.
Polski supersamochód
Wystawowy egzemplarz wyposażono w 6,2-litrowy silnik V8 konstrukcji GM. Rozwija około 450 koni mechanicznych i - według zapewnień Jacka Łukasiewicza (CAD Constructor), takich parametrów możemy też spodziewać się w wersji przewidzianej na tor i wprowadzonej pod koniec bieżącego roku. W limitowanej odmianie "33" będzie natomiast pracować benzynowy motor o mocy 800 KM.
Polski supersamochód
Nie wiadomo jednak jeszcze, z czyich zasobów zostanie "zapożyczony". Testy trwają, a ostateczny wybór nie został zatwierdzony. Niezależnie od specyfikacji, moment obrotowy trafia na tylną oś. Zagadką pozostaje też dobór komponentów w postaci sprzęgła, skrzyni biegów, czy mostów. Przedstawiony na targach samochód wyposażono w sprzęgło AP Racing i przekładnię Cima T906HE.
Polski supersamochód
- Wersja drogowa limitowana do 33 sztuk mająca pojawić się w przyszłym roku może kosztować około 500 tysięcy euro - powiedział Jacek Łukasiewicz. - Dla Arrinery nie widzimy konkurentów pośród innych maszyn, bo to segment samochodów bardzo niszowych, dla wybitnych koneserów. Obecnie mamy ponad 200 klientów zainteresowanych kupnem Arrinery, w tym 36 z Polski.
Polski supersamochód
Z ceną ponad dwóch milionów złotych Arrinera może śmiało rywalizować z najlepszymi. Zbliżone osiągami Ferrari F12berlinetta kosztuje ponad 1,3 miliona złotych. Ma 6,3-litrowy silnik V12 o mocy 740 koni mechanicznych i 690 Nm. Do setki przyspiesza w 3,1 sekundy, zatrzymując wskazówkę prędkościomierza na wartości 340. Rośnie więc w siłę mocny, polski konkurent dla włoskiego superauta.