Aether, czyli motocykl, który oczyszcza powietrze. Genialny pomysł projektanta
Pojazdy na drogach kojarzą się raczej z tym, że zatruwają powietrze. Lepiej sytuacja wygląda w przypadku tych elektrycznych, które same w sobie nie emitują żadnych gazów czy pyłów. A co się stanie, gdy taki motocykl na prąd zamienimy w oczyszczacz powietrza?
Pochodzący z Tajwanu projektant Lin Yu Cheng narysował futurystycznie wyglądający motocykl elektryczny nazwany Aether. Jego stylistyka to kwestia gustu, ale futurystyczny kształt na pewno może się podobać. Kwestie ergonomii to już inna sprawa. Ale mimo tego, że projekt ten powstał jako doświadczenie stylistyczne, to - zamiast na artystycznej pracy projektanta - skupmy się na ciekawym pomyśle konstrukcyjnym.
W końcu takich futurystycznych rysunków motocykli, które nigdy nie powstaną, jest sporo. Jednak Aether wyróżnia się nie tylko interesującą konstrukcją. Maszyna mogłaby też wpływać na jakość życia całego społeczeństwa. Motocykl Chenga ma po bokach sporej wielkości wloty powietrza. Nie służą one jednak tylko do chłodzenia litowych akumulatorów. Przed bateriami miałby się jeszcze znajdować filtr powietrza wyłapujący cząstki stałe PM 2,5. W efekcie Aether byłby jeżdżącym oczyszczaczem powietrza.
Choć podobne rozwiązania mają np. wodorowe Toyota Mirai i Hyundai Nexo, to w przypadku tajwańskiego pomysłu oczyszczanie powietrza byłoby ważną funkcją takiego motocykla. Oczywiście wielkie wloty powietrza oznaczałyby większy opór przekładający się na większe zużycie prądu czy pogorszenie osiągów, ale jeśli tylko energia pochodziłaby z czystych źródeł, a takich pojazdów byłoby na drogach bardzo dużo, to faktycznie mogłoby się to sprawdzić. Jeśli niemal każdy pojazd byłby jeżdżącym odkurzaczem, to udałoby się też zminimalizować problem pyłu podrywanego z ulic podczas jazdy.
Cheng nie zapomniał też o bardziej przyziemnych pomysłach dla swojego motocykla, który miałby mieć m.in. ładowanie bezprzewodowe, ale tym, co faktycznie wyróżnia ten projekt, są wielkie filtry powietrza. Oczywiście Aether to jedynie pomysł tak daleki od realizacji, jak to tylko możliwe. Jednak idea pojazdów oczyszczających powietrze podczas jazdy jest ciekawa i przynajmniej warta rozważenia.