Najlepsza w historii sprzedaż i luksusowe wyposażenie
W123 był najlepiej sprzedającym się w historii koncernu modelem. Blisko 2,7 miliona sztuk do dziś stanowi niemałe osiągnięcie, nie tylko dla marek premium. Warto też zaznaczyć, że na jego zakup mogli sobie pozwolić tylko najbogatsi. Wersja coupe była droższa od sedana o 3700 marek i o 450 od Klasy S z sześciocylindrowym motorem 2,8. Co ciekawe, w 1976 r. wyżej ceniono używane, kilkumiesięczne pojazdy. Powód błahy. Otóż, lawinowo spływające do dilerów zamówienia sprawiały, że na nowy egzemplarz trzeba było czekać nawet kilkanaście miesięcy. Ci, którzy nie mogli sobie na to pozwolić płacili więcej za wciąż pachnącą nowością "używkę". Dziś za dwudrzwiowe nadwozie trzeba zapłacić około 30-40 proc. więcej, niż za czterodrzwiową limuzynę. Ceny na rynku wtórnym dochodzą już do 25 tys. euro, jednak jeżdżące egzemplarze z bazowym jednostkami benzynowymi i wysokoprężnymi można kupić już za 7-9 tys. złotych.
Mercedes wyznaczał również trendy w kwestii wyposażenia. Do W123 można było zamówić automatyczną, 4-stopniową skrzynię biegów z tempomatem, samopoziomujące zawieszenie tylnej osi, dwie poduszki powietrzne, ABS, ogrzewanie postojowe, czy też półautomatyczną klimatyzację. Przez wiele lat konkurencja nie była w stanie dogonić auta, które jako kombi wybudowało niejeden dom w Polsce i pomogło w rozwoju wielu biznesów.