Trwa ładowanie...
13-09-2013 16:39

Znaki, czyli jak drogi do nas mówią

Znaki, czyli jak drogi do nas mówiąŹródło: GDDKiA
d4jvuij
d4jvuij

Znaki drogowe mają przekazywać użytkownikom dróg informacje o zakazach i ograniczeniach, mogą też informować. Ale tradycyjne znaki drogowe mają jedną wadę - nie są w stanie reagować na zmieniające się warunki drogowe. Dlatego na niektórych odcinkach dróg montowane są tzw. znaki o zmiennej treści.

Co najważniejsze dla kierowców - znaki drogowe wyświetlane na ledowych tablicach (tzw. VMS) obowiązują użytkowników dróg tak samo jak znaki tradycyjne. Nie jest to więc tylko nośnik informacji, ale znak o takim samym znaczeniu jak stojący przy drodze stały znak pionowy.

Dlaczego Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad inwestuje w takie, nietanie przecież, urządzenia? Ponieważ pozwalają one na reagowanie na sytuację na drodze w trybie on line. Dotychczas oznakowanie dróg projektowane było w oparciu o badania ruchu w dłuższym czasie na podstawie natężenia ruchu i możliwych zagrożeń (np. występowania mgieł, oblodzenia, ruchu pieszych itp.). To oznacza, że znaki dopasowane były do pewnej średniej. Tymczasem sytuacja na drogach zmienia się dynamicznie.

Czas reakcji

Znaki zmiennej treści pozwalają na reagowanie na pojawiające się zagrożenia na bieżąco. Jeśli na drodze wydarzy się wypadek, jednym ruchem ręki można wprowadzić ograniczenie prędkości na jakimś odcinku, albo wręcz zamknąć drogę i skierować ruch na objazd. Można ostrzec kierowców o mgle, czy gołoledzi. Zamknąć pas ruchu, albo nawet odwrócić kierunek ruchu na jakimś odcinku jezdni. Znaki zmiennej treści pozwalają na stworzenie na jakimś odcinku drogi, albo obszarze miasta inteligentnego systemu transportowego, tzw. ITS (skrót pochodzi od angielskiej wersji nazwy Intelligent Transportation System). Na czym to polega? Chodzi o monitorowanie na bieżąco ruchu na pewnym obszarze lub na odcinku drogi i na podstawie zebranych danych na upłynnianie ruchu na najbardziej zakorkowanych skrzyżowaniach lub przekierowywaniu ruchu z najbardziej obciążonych dróg na trasy alternatywne.

Jak to działa

System ITS składa się z zwykle detektorów pojazdów, tablic informacyjnych oraz kamer i fotoradarów obserwujących sytuację na drogach. Sercem systemu jest centralny komputer, połączony z centrami przetwarzania informacji, który steruje sygnalizacją świetlną i reguluje ruch. Nad wszystkim czuwa centrum dowodzenia, skąd do głównego komputera trafiają dane mogące mieć wpływ na natężenie ruchu. Na system składaja się: czujniki w jezdni, komputery w pojazdach komunikacji miejskiej, urządzenia nadawczo-odbiorcze, kamery, fotoradary i fotorejestratory, tablice o zmiennej treści. Dane z licznych umieszczonych w asfalcie i nad drogami czujników wykrywających ruch trafiają siecią światłowodów do centrów sterowania, gdzie komputery obliczają jak najefektywniej przekierować ruch na drogę alternatywną, żeby rozładować zatory.

d4jvuij

Regionalnie na Podhalu
Systemy ITS zamontowano lub instaluje się we wszystkich większych polskich miastach i aglomeracjach, np. w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu czy na Śląsku. Okazuje się jednak, że sprawdza się w całych regionach, czego przykładem jest Podhale. Ten region jest szczególny ze względu na swoje położenie geograficzne, a także z uwagi na istniejący układ drogowy. Do tej pory ruch na Podhalu kumulował się na głównej trasie zwanej „zakopianką". Jest to ciąg dróg krajowych nr 47 z Zakopanego do Rabki Zdrój oraz nr 7 na odcinku od Rabki Zdrój do Krakowa. Na tej trasie powstawały zatory. Zadaniem uruchomionego w styczniu 2012 r. Inteligentnego Systemu Sterowania Ruchem Regionu Podhalańskiego jest zwiększenie bezpieczeństwa na drogach regionu oraz zmniejszenie na nich zatłoczenia. Ważne dla kierowców in formacje pojawiają się na tablicach nad drogamni. Jednocześnie trafiają do portalu internetowego działającego w wielu wymiarach (Internet, nawigacja GPS, radio, GSM), z którego korzystają użytkownicy dróg.

Autostrady pod kontrolą

Inteligentne systemy sterowania ruchem sprawdzają się szczególknie na trasach szybkiego ruchu.

Przy autostradach powstają centra zarządzania ruchem, z których można sterować znakami. Centrum Zarządzania Ruchem w Strykowie zarządza całym odcinkiem autostrady A2. Obsługuje ponad stukilometrowy odcinek od węzła Stryków do Konina. Ma do dyspozycji 118 kolumn alarmowych, 15 kamer telewizji przemysłowej, 10 stacji pogodowych mierzących temperaturę, a nawet zasolenie nawierzchni zimą. 14 tablic tekstowych w zależności od sytuacji mogą natychmiast wyświetlić komunikaty ostrzegające kierowców. Do tego na 7 węzłach zamontowano 28 kamer wykrywających zdarzenia w ruchu drogowym.

Kamery na bieżąco rejestrują zachowania kierowców, w tym te zaskakujące - na przykład jazdę pod prąd między węzłami... Komputerowy system znacznie skraca czas dojazdu służb porządkowych i ratowniczych. Zwiększa też bezpieczeństwo kierowców. W razie wypadku komputer ma zakodowane kombinacje ustawienia znaków drogowych, które automatycznie zmieniają organizację ruchu nawet trzy węzły przed wypadkiem i kierują samochody na drogi objazdowe.

d4jvuij

W podobny sposób zarządzana jest A4 od granicy z Niemcami do Katowic oraz Autostradowa Obwodnica Wrocławia (A8)
.

Obliczeń dokonują komputery, ale to ludzie podejmują ostateczną decyzję, co do wyboru wariantu organizacji ruchu. Objęte monitoringiem drogi wyposażone są bowiem także w kamery powalające na żywo ocenić sytuację także okiem człowieka. To operator systemu może ostatecznie zdecydować jak skutecznie przekierować ruch z najbardziej obciążonych dróg na trasy alternatywne.

d4jvuij
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4jvuij
Więcej tematów