Ze względu na stres i życie w ciągłym biegu wielu kierowców jest zwyczajnie zmęczonych. Lepiej jednak, by drzemka nie dopadła nas za kółkiem - zaśnięcie za kierownicą to cichy i podstępny zabójca.
Z danych policji wynika, że tylko w 2012 r. na polskich drogach zmęczenie lub zaśnięcie za kierownicą było przyczyną 510 wypadków, w których 84 osoby zginęły a 814 zostało rannych. W sumie drzemki podczas jazdy stanowiły niecałe 2 proc. wszystkich wypadków. Niewiele? Tylko pozornie. Zaśnięcie za kółkiem spowodowało więcej zdarzeń niż gwałtowne hamowanie (197 wypadków), nieprawidłowe zawracanie (175 wypadków) czy jazda bez wymaganego oświetlenia (51 wypadków).
Sen za kierownicą jest groźniejszy niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Trzeba uważać nawet na zwykłą senność - zmęczony kierowca może mieć trudności z właściwą oceną sytuacji i prawie na pewno będzie reagował z opóźnieniem. Drzemkom za kółkiem sprzyja długa i monotonna jazda oraz brak snu, którego konsekwencją jest zaburzenie funkcji poznawczych i spadek sił witalnych. Osoby w takim stanie nie powinny kierować pojazdami.
Jak nie zasnąć za kółkiem? To z jednej strony proste, a z drugiej - paradoksalnie trudne. Zabieganym zmotoryzowanym trudno znaleźć czas na sen na własnym łóżku. Warto jednak pamiętać, że niewyspanie negatywnie wpływa na wiele płaszczyzn życia, których jednym z elementów jest właśnie prowadzenie samochodu.
Czasem jednak mimo dostatecznej liczby godzin snu kierowca i tak zaczyna odczuwać zmęczenie. To normalne - zwłaszcza, jeżeli w grę wchodzi długa trasa. Wtedy obowiązkowe są przerwy w podróży - przyjmuje się, że na każde dwie godziny jazdy powinien przypadać przynajmniej kwadrans relaksu. W tym czasie można wyprostować kości i się posilić. Z pomocą przychodzą także producenci aut, którzy montują w nich specjalne systemy kontrolujące stan kierowcy - analizują one jego ruchy i w razie zagrożenia włączają alarm.
Źródło: korkowo.pl
ll/moto.wp.pl