Zbędne dodatki w samochodzie
Inżynierowie cały czas pracują nad tym, aby auta były jeszcze atrakcyjniejsze - nie tylko wizualnie, ale również w kwestii różnego rodzaju dodatków. Tak powstają opcje, nad których sensem warto się w niektórych przypadkach dwa razy zastanowić.
Schowek po lewej stronie kierownicy
Inżynierowie cały czas pracują nad tym, aby auta były jeszcze atrakcyjniejsze - nie tylko wizualnie, ale również w kwestii różnego rodzaju dodatków. Tak powstają opcje, nad których sensem warto się w niektórych przypadkach dwa razy zastanowić.
Zestawienie otwierają schowki umieszczone po lewej stronie, tuż przy kolumnie kierowniczej. Można je spotkać zarówno w starych jak i nowych modelach aut. Niestety, ich przydatność jest często bardzo ograniczona. Nie są zamykane, a głębokość skutecznie uniemożliwia włożenie czegokolwiek - przykładowo zapasowych żarówek czy drobnych często przydatnych podczas płacenia za autostradę.
Aktywny tempomat
Aktywny tempomat jest jednym z ciekawszych wynalazków ostatnich lat. Samochód korzysta z zamontowanego radaru, który skanuje to, co dzieje się przed pojazdem. Jeśli zauważy, że zbliżamy się do jakiegoś pojazdu, nasze auto zwolni. Jeśli zmienimy pas na wolny lub ktoś przed nami zjedzie, przyspieszy. Niestety w polskiej rzeczywistości nie wygląda to tak kolorowo. Duże różnice prędkości pomiędzy pojazdami, niewielka ilość dróg ekspresowych i autostrad oraz stosunkowo wolna reakcja komputera na zmianę pasa sprawiają, że korzystanie w naszym kraju z aktywnego tempomatu jest utrudnione. Inaczej sytuacja wygląda na zagranicznych autostradach, gdzie auta jadą ze zbliżoną prędkością i ciężko jest spotkać pojazd poruszający się z szybkością mniejszą niż przewiduje ustawodawca.
Podgrzewana kierownica
Podgrzewana kierownica – brzmi dobrze na papierze. Takie rozwiązanie ma pomóc zimą, kiedy do auta wsiadamy zmarznięci. Niestety, wbrew pozorom wcale nie jest to takie świetne. Zacznijmy od tego, że najczęściej nagrzewa się jedynie niewielki wycinek wieńca kierownicy. Do tego mamy nieprzyjemne uczucie związane z naprawdę ciepłym wnętrzem dłoni, ale lodowatą drugą stroną. Część osób zapewne powie, że przecież można założyć rękawiczki. To niestety nie jest dobry pomysł, ponieważ kierownica nie grzeje na tyle mocno, żeby wystarczająco dużo ciepła przebiło się przez materiał. Podgrzewaną kierownicę uznajemy zatem za zbędny wynalazek.
Czujniki parkowania
Czujniki parkowania to również przydatny element wyposażenia samochodu. Dzięki nim cofanie jest łatwiejsze, a jeśli samochód ma je zamontowane również z przodu, można uniknąć zarysowania. Dziwi jednak dobór tego, w jakich autach te czujniki się pojawiają, a w jakich nie. Przykładowo nie ma ich wielki Jeep Wrangler, którego parkowanie może przysporzyć pewnych problemów. W takie czujniki są już jednak wyposażone niektóre wersje takich aut jak choćby Skoda Citigo, Volkswagen Up! czy Seat Mii. Parkowanie tak niewielkimi samochodami to bułka z masłem - nawet dla niedoświadczonego kierowcy. Ten gadżet jest zatem w tym przypadku wyrzuceniem pieniędzy w błoto.
Automatyczne wycieraczki
Automatycznie włączające się wycieraczki to kolejny gadżet, który powstał w celu ułatwienia życia kierowców. Niestety, najczęściej nie działa tak jak trzeba. Po pierwsze w wielu autach te automatyczne wycieraczki trzeba najpierw włączyć (po każdym uruchomieniu samochodu), a po drugie, w przypadku samochodów z niewielkim czujnikiem, w czasie jazdy i tak zmieniamy ich czułość. Niejednokrotnie bowiem zdarza się, że pada mżawka, a wycieraczki pracują na pełnej mocy. Tak więc paradoksalnie wykonujemy praktycznie te same czynności co w przypadku zwykłych wycieraczek.
Telefon w Bentleyu
Czas na nieco wyższą klasę. Bentley Continental jest wyposażony w telefon. Kiedyś takai gadżet robił wrażenie. Teraz niestety to przeżytek i aż dziw bierze, że coś takiego jest w samochodzie tak wysokiej klasy. Trzeba jednak pamiętać, że w ruchu drogowym rozmawianie przez takie urządzenie jest zabronione. Istnienie tego telefonu można uzasadnić tylko w jeden sposób – korzystając z niego mógłby prowadzić rozmowę ktoś siedzący na fotelu pasażera. W innym przypadku jest to bezsensowne rozwiązanie.
Napęd 4x4 w crossoverach
Napęd 4x4 jest coraz modniejszy. Zakup auta w niego wyposażonego wcale nie jest problemem. W 4x4 są już bowiem zaopatrzone nie tylko prawdziwe terenówki, ale również crossovery, czyli tak naprawdę nieco podwyższone hatchbacki. Większy o kilkanaście milimetrów prześwit nie ma jednak znaczącego wpływu na zdolności terenowe. Pomaga jedynie w przypadku większego krawężnika. Po co zatem napęd 4x4 w crossoverach? Przez większość czasu to zbędny balast, który niekorzystnie przekłada się na zużycie paliwa. Te samochody wcale się też lepiej nie prowadzą, bo wszystkie koła pracują niezwykle rzadko, a ich silniki nie są na tyle mocne aby przednia oś sobie nie poradziła. Teoretycznie 4x4 przydaje się zimą. Trzeba jednak pamiętać, że nawet jeśli drogowcy znowu zostaną zaskoczeni, to i tak pługi wyjadą wcześniej niż jezdnię zdąży pokryć 15- czy 20-centymetrowa warstwa śniegu. Tymczasem z niewielką ilością białego puchu poradzi sobie równie dobrze przednionapędowy samochód z kompletem zimowych opon.
Z kolei jeśli ktoś mieszkając w górach, gdzie opady śniegu są znacznie większe, kupuje crossovera z 4x4 licząc na jego własności terenowe, to raczej grubo się przeliczy. Auto zawiśnie bowiem na pierwszej lepszej zaspie i kręcąc wszystkimi kołami będzie wyglądało raczej jak nieporadne dziecko.