Sezon zaczyna się dopiero 12 marca w Bahrajnie, ale ruch w zespołach już trwa. Pierwsza samochód przygotowany na 2006 rok pokazała Toyota Panasonic - czytamy w Rzeczpospolitej.
Kiedy Ralf Schumacher i Jarno Trulli wchodzili na scenę ustawioną w fabryce Toyoty we francuskim Valenciennes, by odsłonić najnowszy bolid, nazwany TF106, Ricardo Zonta stał zamyślony za kulisami. Tak wygląda życie kierowcy testowego: do niego też ustawia się kolejka chętnych po wywiady i autografy, flesze błyskają, ale gdy przychodzi najważniejszy moment, musi się usunąć na bok i czekać, aż koledzy z zespołu zaproszą go do wspólnego zdjęcia. Przez cały sezon pracuje na ich wyniki, a zawsze może usłyszeć, tak jak Zonta w Valenciennes od Jarno Trulliego: "Ricardo robi dobrą robotę, ale najważniejsze sprawy są jednak w naszych rękach".
Robert Kubica wkrótce będzie miał okazję tego posmakować (prezentacja zespołu BMW Sauber już jutro w Walencji). Polak, jak każdy kierowca testowy, przychodzi do Formuły 1 z nadzieją, że szybko przesiądzie się na najważniejszy fotel w zespole. Takimi awansami nie rządzi jednak żadna reguła. Jednym wystarcza do pokazania się jeden sezon, inni nigdy nie dostają swojej szansy. - Kiedy jadę na każdy wyścig, muszę być przygotowany, że coś się stanie i to ja usiądę za kierownicą - mówi "Rz" 30-letni Zonta, który w 2004 roku po wypadku Ralfa Schumachera zastąpił Niemca aż w pięciu wyścigach. Wcześniej ścigał się również w barwach Jordana i BAR.