Pomysłów na tuning oraz przebudowę samochodów było już wiele. Jednak do tej pory nikt nie zdecydował się na wszczepienie silnika z jednego z najszybszych aut do quada. Ken Brough z Nowej Zelandii postanowił skonstruować maszynę jedyną w swoim rodzaju – czterokołowca opartego o podzespoły legendarnego Subaru Imprezy.
Z pozoru proste zadanie pochłonęło wiele miesięcy mozolnej pracy. Proces twórczy rozpoczął się od skompletowania niezbędnych elementów. Większość pochodziła z używanych Subaru. Przykładowo – dawcą jednostki napędowej była Impreza STi z połowy lat 90. ubiegłego wieku. Z tego samego auta pochodzą też czterotłoczkowe zaciski hamulców przy przedniej osi, natomiast sprzęgło i skrzynię biegów wymontowano z modelu Leone. Gdy w garażu wyrosła góra elementów, Ken musiał od podstaw opracować zawieszenie, zmodyfikować układ przeniesienia napędu oraz dostosować osprzęt silnika do ramy quada. Konstruktor szczyci się faktem, iż ani przez chwilę nie bazował na wcześniej opracowanym projekcie.
STiATV w akcji
Groźnie pomrukujący bokser ma pojemność dwóch litrów i rozwija 231 KM. Chłodnicę umieszczono za plecami kierowcy. Rozwiązanie wpłynęło na poprawę rozkładu masy oraz zabezpieczyło delikatny element przed ewentualnymi usterkami w trakcie terenowej jazdy. Co ciekawe, płyn chłodzący nie jest transportowany tradycyjnymi przewodami – w prezentowanym pojeździe odpowiadają za to rury stanowiące jednocześnie elementy nośne.
Napęd jest równo rozdzielany na cztery koła. Dzięki temu maszyna ważąca 530 kg nie ma najmniejszych trudności ze sprawnym ruszaniem z miejsca. Nie oznacza to jednak, iż po pełnym odkręceniu manetki gazu koła nie mają tendencji do buksowania. Rozwaga jest tym bardziej konieczna, że stosunkowo lekki tył quada może wykazywać tendencję do nadsterowności.
Niestety władze Nowej Zelandii nie wydały pozwolenia na zarejestrowanie przedziwnej machiny.
Ich zdaniem STi-ATV jest zbyt szybki i niestabilny jak na drogowe warunki.
Testy przeprowadzone przez Kena udowadniają, że quad jeździ znacznie sprawniej od większości samochodów, zaś niechęć do udzielenia pozwolenia na rejestracje musi wynikać z przekonania, iż „inne jest złe”...
Trudności nie zraziły konstruktora. Zdradził nam, że już myśli nad przygotowaniem dwumiejscowej mutacji Subaru Impreza o masie zaledwie 700 kg! Motywacja do tworzenia szybkich zabawek jest bardzo prosta. Ken zapewnia, że jest 50-letnim dzieckiem z benzyną we krwi.
Trzymamy kciuki, by udało mu się stworzyć jeszcze wiele maszyn, które udowodnią, że porywające pojazdy nie muszą kosztować fortuny i pochodzić wyłącznie z salonów renomowanych firm...
Łukasz Szewczyk