Jadący quadem Rafał Sonik uległ wypadkowi podczas poniedziałkowego etapu Abu Dhabi Desert Challenge, pierwszej eliminacji mistrzostw świata FIM w rajdach terenowych.
Zawodnik jest mocno poobijany, ale zdolny do dalszej jazdy. O tym, czy powróci na trasę zadecyduje stan techniczny jego pojazdu. Do wydarzenia doszło na 120. kilometrze, liczącego 285,5 km odcinka specjalnego.
- Nagle zrobiłem salto do przodu razem z quadem. Niestety, a może na szczęście, lądowaliśmy osobno i mój quad ucierpiał bardziej. Do naprawy potrzebny jest cały arsenał części i dużo czasu. Jeśli do wtorku uda się przywrócić mu sprawność, pojadę dalej i będę już wystrzegać się takich figur- powiedział Sonik.
W wyniku wypadku uszkodził między innymi prawy tylni wahacz, a do oddalonej o sześć kilometrów strefy napraw dojechał tylko dzięki pomocy innego zawodnika - Brytyjczyka Colina Mercera, który wziął go na hol.
W poniedziałek pecha miało także dwóch polskich motocyklistów. Jacek Czachor zbił mocno kolano oraz nadwyrężył nogę w pachwinie.
- Najechałem trochę za szybko na jedną z wydm. Wybiło mnie potężnie. Odłączyłem się od motocykla i wylądowaliśmy oddzielnie. Nic poważnego mi się nie stało, ale nie mogłem utrzymywać swojego tempa jazdy na szybkich, twardych partiach. Kiedy dojechałem do biwaku obłożyłem nogę lodem, wziąłem środki przeciwbólowe i jutro rano zdecyduję, czy pojadę dalej - powiedział Czachor.
Dwie na szczęście niegroźne wywrotki zaliczył Jakub Przygoński. Do mety dotarł z powyginaną kierownicą, a w klasyfikacji generalnej jest ósmy. Do prowadzącego Hiszpana Marca Comy traci niespełna 15 minut.
Trzeci z motocyklistów Marek Dąbrowski zajmuje 20. miejsce (52.12 straty), a 23. Czachor (1:02.08).