Sebastian Vettel, kierowca zespołu Toro Rosso, nie ukończył żadnego z czterech dotychczasowych wyścigów sezonu 2008. W trzech z nich nie przetrwał nawet pierwszego okrążenia. - W Hiszpanii byłem wk* - przyznaje młody Niemiec.
Nadłużej Vettel jechał w Grand Prix Malezji - tam na 39 okrążeniu musiał zrezygnować z dalszej jazdy z powodu defektu bolidu. Kilka tygodni później w Barcelonie nie mógł uwierzyć w ogrom swojego pecha, gdy wyścig skończył się dla niego na pierwszym okrążeniu.
- Moi mechanicy nasłuchali się wtedy mocnych przekleństw przez radio - przyznaje Vettel. - Oczywiście byłem wk*. Nie zawiedziony - wk*. Ale co mogłem zrobić.
Młody Niemiec ma nadzieję, że ciężka praca jego zespołu w końcu przyniesie efekty. - Zwykle nie wierzę w szczęście, tylko w ciężką pracę - mówi. - My pracowaliśmy ciężko przez ostatnie cztery wyścigi, całą zimę, i jeszcze nie dało to efektów. Więc chyba po prostu musimy jeszcze trochę poczekać.
Niezbyt dobrą wiadomością dla Vettela jest fakt, że w Turcji nadal będzie ścigał się starym bolidem Toro Rosso - STR2B. STR3 zadebiutuje dopiero w Grand Prix Monako. - Bez nowego bolidu będzie ciężko, ale musimy dać z siebie wszystko - mówi Vettel.
_ GW _