Unijny komisarz ds. przemysłu Guenter Verheugen wystąpił z postulatem zwołania nadzwyczajnego spotkania tych państw UE, których dotyczy kryzys firmy motoryzacyjnej Opel, należącej do przeżywającego ogromne trudności amerykańskiego koncernu General Motors.
_ W tej kwestii potrzebne jest podejście wspólne, a nie narodowe _ - podkreślił Verheugen w Brukseli przy okazji spotkania unijnych ministrów gospodarki.
Zdaniem ministra gospodarki Niemiec Karla-Theodora zu Guttenberga, takie spotkanie będzie jednak miało sens dopiero, gdy znane będą plany General Motors. Na razie "wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi".
Verheugen i Guttenberg byli zgodni co do tego, że warunkiem ewentualnej pomocy publicznej dla Opla musi być perspektywiczna koncepcja tej firmy. "Potrzebujemy przedsiębiorstwa, które nie tylko jest w stanie przetrwać na rynku przez cztery czy pięć miesięcy, lecz ma przed sobą trwałe perspektywy" - podkreślał Guttenberg.
Niemiecki minister gospodarki będzie w połowie marca rozmawiał z kierownictwem General Motors i z rządem USA.
General Motors ma w Europie zakłady w Niemczech, Polsce, Wielkiej Brytanii, Belgii, Portugalii, Szwecji i Hiszpanii. Ok. 80 proc. europejskich operacji koncernu przypada na Opla.
Verheugen wskazał, że kwestia ewentualnej pomocy publicznej dla Opla zależy przede wszystkim od tego, czy taka pomoc doprowadzi do trwałego uzdrowienia tego przedsiębiorstwa. Podkreślił, że na razie brakuje informacji, które umożliwiłyby odpowiedź na to pytanie.
Plan ratunkowy sporządzony przez kierownictwo Opla zakłada przynajmniej częściowe uniezależnienie się od General Motors oraz pomoc publiczną wysokości 3,3 miliarda euro. Środki te miałyby zostać zwrócone w 2014 lub 2015 roku.
Rząd niemiecki stoi na stanowisku, że środki z ewentualnej pomocy publicznej dla Opla nie powinny trafić do General Motors.