Zmyj odchody
Zapewne każdy kierowca, który dba o swoje auto, słyszał o zgubnym działaniu promieniowania UV na lakier samochodowy. Tak naprawdę latem bardziej niebezpieczne okazują się jednak ptasie odchody. W połączeniu z upałem potrafią spowodować nieodwracalne szkody.
Już dawno temu zauważono, że ptasie odchody mają negatywny wpływ na lakier samochodów. Do tej pory uważano, że jest on wynikiem kwasowego odczynu pozostałości po zjedzonym przez ptaki pokarmie. Brytyjscy naukowcy przyjrzeli się temu zjawisku i stwierdzili, że charakter procesu niszczenia lakieru przez "guano" jest zupełnie inny. Jak się okazało, za mikrouszkodzenia karoserii "ozdobionej" przez ptaki odpowiadają amplitudy temperatur.
Wystawiony na działanie słońca lakier samochodowy pod wpływem ocieplania mięknie i rozszerza się. W tym samym czasie i pod działaniem tych samych czynników świeże ptasie odchody, które trafią na karoserię, schną i robią się twarde. Jednocześnie są one mocno przyklejone do powierzchni lakieru. Gdy karoseria się schładza, na przykład nocą, lakier kurczy się i staje się twardszy. Napotyka jednak przeszkody w powrocie do pierwotnej postaci. Są nimi stwardniałe ptasie odchody. Lakier nierównomiernie zagęszcza się pod nimi i wokół nich. Oczywiście te nierównomierności są tak małe, że nie można ich dostrzec gołym okiem, ale w zderzeniu z warunkami atmosferycznymi powodują, że lakier nie chroni znajdującego się pod nim metalu tak dobrze, jak powinien.
Co więc robić? Warto jak najszybciej usunąć odchody z lakieru. Najlepiej robić to wilgotną szmatką. Jeśli odchody zdążyły już zaschnąć, należy mokry materiał położyć na dotkniętej ptasim śladem karoserii na około 10 minut. A co z woskiem? Według brytyjskich naukowców woskowanie samochodu nie chroni przed przykrymi konsekwencjami związanymi z ptasim atakiem, ale ułatwia usuwanie odchodów. Podczas czyszczenia auta należy zachować sporą ostrożność, ponieważ ptasie pozostałości mogą przenosić niebezpieczne choroby. Najlepiej więc robić to w jednorazowych, gumowych rękawiczkach.
Tomasz Budzik, moto.wp.pl