Samochód, w którym znajdowało się sześcioletnie dziecko, ukradł na jednej z łódzkich ulic nieznany mężczyzna. W trakcie ucieczki złodziej uderzył samochodem w ogrodzenie. Wtedy zorientował się, że ma pasażera. Porzucił auto i uciekł. Dziecku nic się nie stało.
Jak poinformował PAP w środę podinsp. Mirosław Micor z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, do zdarzenia doszło, kiedy właścicielka auta wysiadła na chwilę, aby otworzyć bramę wjazdową. Samochód pozostawiła z włączonym silnikiem. Sytuację wykorzystał złodziej, który skradł samochód. Mężczyzna nie spodziewał się jednak, że na tylnym siedzeniu znajduje się sześcioletni syn kobiety.(PAP)